Premier Mateusz Morawiecki wygłosił w piątek rano oświadczenie dla mediów. Szef rządu zapowiedział polskie weto na najbliższy posiedzeniu Rady Europejskiej, które ma dotyczyć kwestii migracji oraz planów Brukseli związanych z przymusową relokacją nielegalnych migrantów. Jak stwierdził premier, "partia Tuska i Webera w przyszłym tygodniu chce przepchnąć w PE pakt, który w ostateczności zmusi Polskę do przyjmowania nielegalnych imigrantów".
Premier zapowiedział, że podczas przyszłotygodniowego szczytu Rady Europejskiej Polska stanowczo sprzeciwi się zaproponowanemu przez Brukselę mechanizmowi relokacji migrantów.
Szydło: Berlin uznał, że czas skończyć z "polityką otwartych drzwi"
Sprawę skomentowała w mediach społecznościowych Beata Szydło. "Już w najbliższych dniach Parlament Europejski i Komisja Europejska zamierzają wcisnąć - bo trudno użyć innego słowa – Polsce i innym krajom Unii przymusową relokację migrantów. Sprawa przyspieszyła jakoś nagle po tym, gdy rząd Niemiec uznał, że pora skończyć z niemiecką polityką otwartych drzwi. Czyli Niemcy najpierw zaczęły spraszać migrantów do Europy, a kiedy w efekcie Unię zaczęła zalewać coraz większa fala przybyszów, to Niemcy umywają ręce i próbują przerzucić migrantów do innych krajów UE" – wskazuje europoseł PiS.
"Warto przypomnieć, że niedawno niemiecka szefowa KE Ursula von der Leyen po wizycie na Lampedusie ogłosiła plan rozwiezienia zalewających tę wyspę migrantów z Afryki po całej Unii. Von der Leyen z góry założyła, że 'pakt migracyjny' będzie wprowadzony. Komisja Europejska już teraz, bez zmiany Traktatów, traktuje państwa członkowskie jak podległe sobie terytoria. Nie wiem, czemu wiele krajów Unii godzi się na to bez oporu. Polska z pewnością nie będzie biernym wykonawcą rozkazów Berlina i Brukseli" – zapewnia była premier.
Czytaj też:
Relokacja migrantów. Schetyna: Trzeba budować koalicjęCzytaj też:
Premier w nowym spocie PiS: Chcą narzucić nam pakt o nielegalnej imigracji