– Unia Europejska może wytrzymać tylko pewną ilość populistycznych rządów jednocześnie. Jeszcze nam wystarczy wybór Marine Le Pen we Francji i będzie po Unii Europejskiej – stwierdził Sikorski, komentując wyniki wyborów na Słowacji, gdzie wygrał Robert Fico i jego partia Smer.
– To wielkie dobro, które zapewniło Europie najdłuższy okres pokoju i prosperity w naszej historii, nie jest dane raz na zawsze. To się samo nie obroni – argumentował polityk PO na antenie Polsat News.
Według niego UE powstała dlatego, że "Europejczycy mieli już dość wojen światowych i uznali, że łączenie niektórych aspektów suwerenności jest lepsze od wojowania ze sobą". – I teraz nacjonaliści mówią: "mogę podpisać traktaty, ale jak coś mi nie pasuję, to mogę robić wedle własnego widzimisię". Unia nie może przetrwać takiego podejścia – ocenił.
Sikorski: Świat się zdumiał na słowa Morawieckiego o Ukrainie
Pytany o amerykańskie prowizorium budżetowe, w którym nie ma pomocy dla Ukrainy, Sikorski stwierdził, że w Ameryce panuje "silny nurt izolacjonistyczny, szczególnie na prawicy, tak jak u nas".
– Świat się zdumiał na słowa premiera Morawieckiego, że kończymy z dostawami broni na Ukrainę. (...) To daje nadzieję Putinowi, że jak będzie walczył jeszcze parę miesięcy, to Zachód się zmęczy i odpuści Ukrainę. To jest zbrodnia – powiedział.
Dopytywany, czy widzi ryzyko, że w amerykańskiej polityce wobec Ukrainy zajdą zmiany, polityk odparł: – Oczywiście, że widzę. Wystarczy, żeby (Donald) Trump wygrał. Za co miał pierwszy impeachment? Za to, że szantażował prezydenta Ukrainy (Wołodymyra) Zełenskiego, że jak mu nie da kompromatów (chodzi o kompromitujące materiały na temat polityka lub innej osoby publicznej - red.) na swojego rywala, to on nie da mu broni.
Czytaj też:
Tusk ostrzega przed Trumpem i roztacza wizję osamotnionej Polski pod rządami PiS