W poniedziałkowej debacie w Telewizji Polskiej uczestniczyli: Mateusz Morawiecki (PiS), Donald Tusk (PO), Szymon Hołownia (Trzecia Droga), Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica), Krzysztof Bosak (Konfederacja) oraz Krzysztof Maj (Bezpartyjni Samorządowcy). Debatę prowadzili Anna Bogusiewicz-Grochowska i Michał Rachoń.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przemawiał do swoich zwolenników po zakończeniu debaty. – Pamiętajcie, musimy do ostatniej godziny, do zamknięcia lokali wyborczych walczyć o zwycięstwo – powiedział.
– Dzisiaj już chyba widać bardzo wyraźnie, i to mówię też na podstawie ostatnich badań, i tak jak spojrzałem też na twarze naszych głównych oponentów dzisiaj, był nie tylko Mateusz Morawiecki, był też szef ich kampanii, tam nie ma śladu entuzjazmu, tam nie ma śladu wiary we własne siły. Oni już wiedzą, że odchodzą, że przegrali – przekonywał.
Tusk: Chodzi o odsunięcie PiS od władzy
Jak dodał, "zwycięstwo, to pierwsze miejsce w wyborach, jest na wyciągnięcie ręki". – Chodzi tu o skuteczne odsunięcie od władzy PiS i szybkie ułożenie dobrego rządu, który uczyni nasze życie normalnym". – Wygramy te wybory nie tylko po to, żeby rozliczyć zło, nie tylko po to, żeby naprawić później ludzkie krzywdy, ale żeby także później pojednanie stało się faktem – oświadczył.
– Ja dobrze wiem, jak widzę was tutaj takich zdeterminowanych, i mimo że jest zimno, mimo że kampania to są emocje, walka, a wy ciągle jesteście uśmiechnięci, ciągle jesteście do przodu, wy też dajecie nadzieje Polsce. Tak jak ja chcę Polsce dać nadzieje na to, że znowu cała nasza ojczyzna może być uśmiechnięta, radosna, wierząca we własne siły. I po to tutaj także dzisiaj jesteśmy – mówił Tusk do swoich sympatyków.
Czytaj też:
Debata w TVP. Tusk nie odpowiedział na pytanie o migrację