Prof. Grosse: W UE nie będzie miejsca dla chadeków i konserwatystów

Prof. Grosse: W UE nie będzie miejsca dla chadeków i konserwatystów

Dodano: 
Prof. Tomasz Grosse
Prof. Tomasz Grosse Źródło: PAP / Paweł Supernak
- Niemcy mają od wielu lat przekonanie, że jedyną przeszkodą dla przyjaznych relacji polsko-niemieckich był rząd Zjednoczonej Prawicy - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Tomasz Grzegorz Grosse, politolog i socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

DoRzeczy: Panie Profesorze, dużo mówi się w Polsce o tym, że niemiecka klasa polityczna jest zachwycona wynikiem wyborów w Polsce. Czy rzeczywiście panuje tam taki huraoptymizm?

Prof. Tomasz Grzegorz Grosse: Generalnie tak, dlatego, że w Niemczech mamy zarówno liberalno-lewicowe media, jak i rząd. W dodatku Niemcy mają od wielu lat przekonanie, że jedyną przeszkodą dla przyjaznych relacji polsko-niemieckich był rząd Zjednoczonej Prawicy. Podstawowa przeszkoda ich zdaniem została właśnie usunięta i można spodziewać się nowego otwarcia w relacjach Berlina z Warszawą. Również opozycyjna partia – CDU/CSU ustami Friedricha Mertza wzywa rząd, żeby przygotował strategiczną ofertę dla Warszawy, która będzie nowym otwarciem we wzajemnych relacjach i tak naprawdę pomoże Niemcom zarządzać w Unii Europejskiej.

Czy z Berlina może płynąć impuls do nowego traktatu unijnego, który może scentralizować Unię i ograniczyć kompetencje poszczególnych państw?

To jeden z wielu tematów, na który liczą Niemcy, w których łatwiej będzie przeforsować plany Berlina. Ten nowy traktat najpierw zaproponowany został przez ekspertów niemiecko-francuskich, później w dużym stopniu powtórzony w propozycji Parlamentu Europejskiego, grup przedstawicieli liberalno-lewicowych frakcji. On zmierza do przekazania jeszcze większej władzy nad Unią Europejską Niemcom i Francuzom, jest realizowany poprzez promowanie centralizacji uprawnień, czyli przenoszenie ich z poziomu narodowego na europejski i poprzez jednoczesne wzmocnienie władzy Paryża i Berlina w instytucjach pomiędzy rządowych. To projekt, który pozostawia też wiele do życzenia, jeśli chodzi o standardy demokracji, prawa międzynarodowego.

Co ma się zmienić?

Jedną z propozycji jest zmiana traktatu z większością 4/5, jest tam przymus przynależności do strefy euro, przeniesienie polityki klimatycznej jako wyłączna kompetencja Unii Europejskiej. Jest też potężna ofensywa ideologiczna promująca lewicowe wartości, równość gender, ale też prawa mniejszości seksualnych w debacie publicznej, upowszechnianie idei gender w systemie edukacyjnym, który ma stać się kompetencją dzieloną między UE i państwami. De facto Unia Europejska będzie grała więc pierwsze skrzypce. Mnóstwo zmian, które są niekorzystne z punktu widzenia małych i średnich państw, ich suwerenności i wpływu na decyzje. Są też niekorzystne dla obywateli mających chadeckie czy konserwatywne poglądy. Dla nich w Unii Europejskiej już nie będzie miejsca. Niemcy oczekują, że dla takiej rewizji traktatów zapali się zielone światło w Warszawie. Liczą na zakopanie tematu reparacji wojennych, na rezygnację przez nowy polski rząd z różnych projektów infrastrukturalnych, takich jak zagospodarowanie i udrożnienie Odry, CPK, z budowy elektrowni atomowych. To wszystko określić można jako prezenty, które mają być dowodem na nowe otwarcie przyjaznych relacji - korzystne dla Niemiec naszym kosztem.

Obawiam się, że o nasze bezpieczeństwo w dwóch newralgicznych dzisiaj sprawach. Mam nadzieję, że polski rząd nie ulegnie namowom niemiecko-francuskim, żeby odstąpić od kontraktów zbrojeniowych amerykańskich i koreańskich na rzecz uzbrojenia francuskiego i niemieckiego. To uzbrojenie europejskie będzie nas broniło tylko na papierze, bo potencjał tych korporacji jest niewystarczający, żeby szybko dostarczyć nam uzbrojenie. A jest ono nieodzowne z punktu widzenia odstraszania Moskwy. Druga sprawa to zgoda na relokację i akceptacja imigrantów nielegalnie przedostających się do Europy. Ten kryzys w związku z wojną w Izraelu będzie się rozkręcał. Negatywne reperkusje tego kryzysu mogą uderzyć nie tylko w Europę Zachodnią, ale również w Polskę.

Czytaj też:
Ardanowski: Widzę dużo błędów w polityce PiS-u w kampanii
Czytaj też:
Śliwka: Słowa Leszczyny to wycofywanie się w stylu PO z obietnic wyborczych

Czytaj także