Szwecja ma praktyczne rady dla obywateli na wypadek wojny. Siemoniak: Edukacja ważniejsza

Szwecja ma praktyczne rady dla obywateli na wypadek wojny. Siemoniak: Edukacja ważniejsza

Dodano: 
Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak
Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak Źródło: PAP / Marcin Obara
Szwecja rozpoczęła wysyłkę do swoich obywateli specjalnych broszur wskazujących, co robić w razie wybuchu wojny. Polska ma inną taktykę.

Niespokojna sytuacja na Ukrainie sprawie, że kolejne kraje decydują się do bezpośrednie dotarcie obywateli w kwestii zachowania na wypadek ewentualnego ataku zbrojnego. W tym zakresie przodują państwa skandynawskie. Szwecja rozpoczęła wysyłkę specjalnych broszur do 5 mln gospodarstw domowych. W ulotkach znaleźć można informacje nt. zgromadzić zapasy żywności i wody, gdzie szukać schronienia – także w razie ataku nuklearnego. Szwedzki Urzędu ds. Ochrony Ludności i Gotowości poinformował, że podczas pracy nad broszurą wzięto pod uwagę doświadczenia Ukrainy. – W porównaniu z wersją wydawnictwa z 2018 r., więcej miejsca poświęciliśmy przygotowaniom na wypadek wojny, m.in. (temu), jak ewakuować się oraz chronić przed atakiem z powietrza – przekazała podczas konferencji prasowej w Sztokholmie kierująca projektem Christina Andersson.

Z kolei Finlandia uruchomiła poradnik online na czas wojny. Zalecono w nim m.in. zebranie z wyprzedzeniem domowych zapasów pozwalających na przetrwanie przez 3 dni. Chodzi o takie rzeczy, jak woda, podstawowe artykuły spożywcze, gotówka, czy radio na baterie.

Siemoniak: Większy walor w edukacji

Czy Polska jako bezpośredni sąsiad zaangażowanej w wojnę Ukrainy ma zamiar podjąć podobne działania? Zapytano o to szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka.

Minister zaznaczył, że rząd chce "mocno wciągnąć" społeczeństwo obywatelskie i organizacje pozarządowe w działania edukacyjne. – Żeby przejęły na siebie rolę tych, którzy przygotowują ludzi. To są kwestie, począwszy od pierwszej pomocy medycznej, a skończywszy na tym, jak należy się zachować – powiedział.

– Póki co większy walor widzimy w tym, jak dotrzeć do szkół, uczelni, firm i tam organizować takie szkolenia, niż wysyłać broszury, co do których nie wiem, czy wszyscy będą chcieli przeczytać. Ale nie wykluczam tego – zaznaczył szef MSWiA.

Czytaj też:
1000 dni wojny na Ukrainie. Tusk: Pamiętajmy o tym każdego dnia
Czytaj też:
"Niebezpieczna i bezsensowna decyzja". Eksperci o ruchu Bidena

Źródło: rp.pl / X/PAP
Czytaj także