Pływanie w kisielu II Z różnych obiegowych głupstw, powtarzanych przy rozmaitych okazjach, bodaj najgrubszym jest nazywanie wyborów „świętem demokracji”.
Jakie to święto? To paroksyzm, cykliczna katastrofa dotykające praktykujące demokrację kraje. Język debaty mediów i całej debaty publicznej, by użyć słów poety, „rozścierwia się i rozchamia”, normy przyzwoitości, nawet jeśli coś z nich jeszcze zostało, idą na bok. Ludzie, podjudzani i napuszczani na siebie przez drące się o władzę stronnictwa, popadają w bezrozumny amok i rzucają się sobie do gardeł.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.