Prof. Gil: Nie widzę siły, która mogłaby powstrzymać federalizację UE

Prof. Gil: Nie widzę siły, która mogłaby powstrzymać federalizację UE

Dodano: 
Flaga Unii Europejskiej przed siedzibą Europejskiego Banku Centralnego.
Flaga Unii Europejskiej przed siedzibą Europejskiego Banku Centralnego. Źródło:PAP / RONALD WITTEK
– W całej Unii Europejskiej nie ma środowiska politycznego, które byłoby zdolne przeciwstawić się politycznemu centrum – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Andrzej Gil, politolog i historyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

DoRzeczy.pl: Parlament Europejski wykonał pierwszy krok w kwestii zmiany traktatu, która wiąże się z federalizacją Unii Europejskiej. Czy tego typu działania mogą wywołać reakcję odwrotną? Narastający eurosceptycyzm w państwach Europy Środkowo-Wschodniej, a zwłaszcza w Polsce?

Prof. Andrzej Gil: Mogą jak najbardziej, a przynajmniej w części społeczeństwa. Nie nie będzie miało to jednak żadnego przełożenia politycznego. Mam na myśli władzę, która jeszcze jest i tę, która nastąpi. W całej Unii Europejskiej nie ma środowiska politycznego, które byłoby zdolne przeciwstawić się politycznemu centrum – Brukseli i Berlinowi. Nawet, jeśli będzie reakcja w części społeczeństwa polskiego lub innych społeczeństwach, to nie przełoży się to na polityczną próbę powstrzymania tego procesu na poziomie państw.

Brzmi Pan tak, jakby federalizacja Unii Europejskiej była nieunikniona.

Tak. Przy tym rozkładzie sił, który teraz jest, przy tych okolicznościach zewnętrznych – mamy kontekst wojenny, Ukrainę, Bliski Wschód, walkę o władzę w USA, to świetnie wybrany przez eurokratów moment do podjęcia tego typu działań. Nie ma w tej chwili takiej siły, która byłaby zdolna to powstrzymać. To się stanie tak, jak stało się wiele spraw po naszych wstąpieniu do 2004 r., które wydawały się, że się nie staną. To nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie ma to, co zdecyduje eurokracja i ona to przeprowadzi. Nie ma realnie siły, która mogłaby to powstrzymać. Mówię o tym niestety jako fakcie, który będzie dokonany.

Możemy spodziewać się powstania sił, które będą przeciwko? Może powstanie coś nowego?

Nie sądzę. Wszystkie siły eurosceptyczne na przykładzie Polski, przede wszystkim Konfederacja, ale nie tylko, bo w różnych środowiskach są różni ludzie, one powstały i próbowały coś zmienić. Rezultat polskich wyborów pokazał, że nie są możliwe takie zmiany na poziomie polskim. Nie widzę takich środowisk w innych państwach. Przykład Francji – nie jestem przekonany, że gdyby Marine Le Pen zwyciężyła, to czy odmówiłaby z perspektywy prezydentury francuskiej rozważania tego typu scenariuszy. Wprost przeciwnie, dla tych ludzi, którzy kontestują ten proces, jeśli znaleźli się w tej sytuacji, że mogliby go kontynuować, to by go kontynuowali. Ci, którzy ujawnili się jako eurosceptycy, jako wrogowie tego procesu, już są, nowych sił nie widać. Nie sądzę by powstały, bo nie widzę takich środowisk.

Czytaj też:
Szwed: Partia Tuska niechętnie wspierała osoby najsłabsze
Czytaj też:
Likwidacja IPN? Prof. Wysocki: Stare siły reżimu próbują przywrócić swoją wizję

Czytaj także