Szwed: Partia Tuska niechętnie wspierała osoby najsłabsze

Szwed: Partia Tuska niechętnie wspierała osoby najsłabsze

Dodano: 
Stanisław Szwed (MRPiPS)
Stanisław Szwed (MRPiPS) Źródło: PAP / Hanna Bardo
– Mamy nieciekawe doświadczenia, jeśli chodzi o premierostwo Donalda Tuska, a późnej Ewy Kopacz – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej.

DoRzeczy.pl: Wiele wskazuje na to, że przyszłym premierem będzie Donald Tusk, który jeszcze parę lat temu mówił, że „państwo jest po to, by zapewnić obywatelom ciepłą wodę”. Czy pamiętając te słowa i rządy Donalda Tuska, powinniśmy być pełni obaw o kontynuację programów społecznych wprowadzonych przez rządy Prawa i Sprawiedliwości?

Stanisław Szwed: Mamy nieciekawe doświadczenia, jeśli chodzi o premierostwo Donalda Tuska, a późnej Ewy Kopacz. Doskonale pamiętamy zapowiedzi, które pojawiały się przed wyborami i to, co działo się już po wyborach. Klasycznym przykładem była kwestia wieku emerytalnego. Mieliśmy zapowiedź, że podniesienia wieku emerytalnego nie będzie, a później jedną z pierwszych decyzji było jego podniesienie. To pokazuje, jakie było podejście do elektoratu. Dzisiaj sytuacja jest trochę inna.

Jaka?

Programy, które rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził w życie i funkcjonują od wielu lat, są mocno zakorzenione w społeczeństwie, że bardzo trudno byłoby je odebrać. Z powodów politycznych partia Donalda Tuska nie zdecyduje się na te ruchy. Jednak trzeba liczyć się z pomysłami, które będą ograniczać programy społeczne pod hasłem, że damy coś innego, coś lepszego. Ostatecznie sytuacja będzie odwrotna. Jeśli chodzi o wsparcie osób najsłabszych, z doświadczenia wiemy, że partia Tuska niechętnie wspierała osoby najsłabsze. Ważny jest też układ koalicyjny. Ciężko stwierdzić, czy składa się on z czterech, pięciu czy kilkunastu partii. Zobaczymy, jak to się poukłada. Pomimo buńczucznych zapowiedzi, że są gotowi, to tego jeszcze nie widać.

Liberałowie podkreślają, że programy społeczne doprowadziły polskie finanse do ruiny. Zgadza się pan z tą tezą?

Dzięki programom społecznym nasze społeczeństwo przeszło suchą nogą bardzo trudne sytuacje, które były związane z COVID-em, a teraz z wojną na Ukrainie. Mamy dobrą sytuację, stabilną, jeśli chodzi o finanse publiczne. Mamy bardzo dobrą sytuację na rynku pracy. To, co istotne dla ludzi – jest możliwość pracy, mamy wzrost wynagrodzeń, w tym wynagrodzenia minimalnego, to wsparcie emerytów, którzy byli najsłabszą grupą społeczną. Dzięki naszym programom – 13 i 14 emeryturom, emeryturze bez podatku do kwoty 2500 zł, to też wysoka waloryzacja. To wszystko pokazuje, że przy dobrym rozwoju gospodarczym, przy uszczelnieniu systemów podatkowych, VAT-owskich, przez likwidację mafii paliwowej mamy środki budżetowe, dzięki którym możemy realizować programy społeczne. One poprawiły w sposób znaczny sytuację materialną naszych rodzin przez ostatnie osiem lat. Ten wzrost przełożył się na naszą wygraną w wyborach parlamentarnych, ale wynik chyba nie pozwoli nam na kontynuowanie dobrych rozwiązań, które za naszych rządów funkcjonowały.

Czytaj też:
Likwidacja IPN? Prof. Wysocki: Stare siły reżimu próbują przywrócić swoją wizję
Czytaj też:
Zmiana traktatów unijnych. Jaki: Musimy budować świadomość społeczną

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także