W poniedziałek w Paryżu odbędzie się nadzwyczajny szczyt poświęcony wojnie na Ukrainie, zwołany w trakcie konferencji w Monachium przez prezydenta Emmanuela Macrona. Według ustaleń dziennikarzy "Financial Times", w trakcie szczytu omawiana będzie kwestia relokowania do Ukrainy zachodnich żołnierzy.
Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha poproszony w Polsat News o potwierdzenie obecności premiera Donalda Tuska w trakcie nadzwyczajnego szczytu przyznał, że choć "nie ma oficjalnego potwierdzenia, to według jego wiedzy premier będzie brał w nim udział". Według polityka PO posłanie wojsk zachodnich nie Ukrainę nie będzie głównym tematem dyskusji.
– Wydaje się, że rozwiązania, które rysują się po monachijskiej konferencji i tego co wydarzyło się w ostatnich tygodniach, muszą zakładać wszystkie scenariusze. Natomiast ten scenariusz, czyli wojska państw europejskich obecne w Ukrainie, to nie jest ten pierwszy, który będzie brany pod uwagę – podkreślił.
– Na razie mamy wsparcie państw europejskich i administracji amerykańskiej, ale musimy być gotowi na nowe scenariusze, które w kolejnych miesiącach będą realizowane – dodał zastępca Adama Bodnara.
Zdaniem Arkadiusza Myrchy kluczowym aspektem, jest wypracowanie przez Europę konkretnego planu działania w zakresie zwiększenia potencjału militarnego całej wspólnoty europejskiej. – Państwa europejskie muszą być w pełni gotowe, zjednoczone wokół Ukrainy i z jednym pomysłem na obronność. Nie na najbliższe lata, ale dekady. Europa musi umieć, w całej międzynarodowej arenie być samodzielnym imperium zbrojeniowym – przekonywał gość Polsat News.
Macron zwołuje szczyt
O planowanym spotkaniu poinformował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. – Bardzo się cieszę, że prezydent Macron zaprosił naszych przywódców do Paryża – powiedział szef MSZ.
Zdaniem Sikorskiego, przedstawiciele państw europejskich omówią "w bardzo poważny sposób" wyzwanie, jakie miał – jego zdaniem – postawić przed nimi prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.
– Prezydent Trump ma metodę działania, którą Rosjanie nazywają "razwiedka bojem", czyli rozpoznanie walką: naciskasz i widzisz, co się dzieje, a potem zmieniasz pozycję. I my musimy na to odpowiedzieć – zaznaczył Sikorski, cytowany przez RMF 24.
Czytaj też:
"W Monachium o podziale Ukrainy". Teorie rosyjskiego politykaCzytaj też:
"Może dojść do wojny światowej". Ekspert ostrzega