• Tomasz Zbigniew ZapertAutor:Tomasz Zbigniew Zapert

Smaki redyku

Dodano: 
Jesienny redyk w Szczawnicy
Jesienny redyk w Szczawnicy Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Z półdystansu II Uśmiech losu sprawił, że schyłkowy weekend października spędziłem w Szczawnicy.

O tej osadzie zrobiło się głośno przed ponad dwustu laty za sprawą Jana Kutschery, który uznał, że pieniński mikroklimat wsparty regularną konsumpcją lokalnych wód źródlanych, o charakterystycznym aromacie szczawiowym – stąd zresztą pochodzi nazwa miasteczka, przyniesie efekty terapeutyczne. Kuracjusze przybywali tam wówczas wczesną wiosną, zaś odjeżdżali, z reguły zdrowsi, późną jesienią. Kwaterowali w chłopskich zagrodach. Ich izby przeznaczone na wynajem właściciele poddawali gruntownej modernizacji.

Na większą skalę kondycyjne turnusy pojawiły za czasów „węgierskich” kurortu, kiedy władał nim Madziar, Józef Szalay. Wzniósł pierwsze pensjonaty i lokale gastronomiczne z prawdziwego zdarzenia oraz urządził park usytuowany na dawnych pastwiskach owczych.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także