DoRzeczy.pl: Paweł Kukiz zapowiedział, że posłowie Kukiz’15 nie będą częścią klubu PiS. Dlaczego wolicie być odrębnym kołem?
Jarosław Sachajko: Nie chodzi o to, że wolimy. Wolelibyśmy to robić w ramach Zjednoczonej Prawicy, tylko okazuje się, że kilku rzeczy nie możemy uzgodnić. Po pierwsze, harmonogramu składania projektów ustaw. Do parlamentu startowaliśmy m.in. dlatego, żeby projekty ustaw, o których mówimy od 2015 roku wprowadzić w życie. Część udało się w poprzedniej kadencji. Wraz z PiS uchwaliliśmy dziesięć projektów ustaw, w tym ustawę antykorupcyjną, która m.in. będzie zabraniała zasiadać w spółkach Skarbu Państwa posłom, a samorządowcom w spółkach samorządowych. W tej kadencji chcieliśmy kontynuować współpracę, realizować projekty wpisane do programu PiS. Harmonogram narzucany przez PiS jest jednak dla nas nie do zaakceptowania. Nie chcieliśmy się również zgodzić na brak podmiotowości Kukiz’15 w ramach Zjednoczonej Prawicy. Zobaczymy, jak to pójdzie dalej. Na dziś nie udało się tych dwóch kwestii uzgodnić, dlatego założyliśmy koło poselskie.
Jak pan ocenia kwestię powołania wicemarszałków Sejmu? Politycy PO wskazują, że ewentualna kandydatura Elżbiety Witek nie zostanie zaakceptowana.
Lepiej już nie rozmawiać o tej magicznej praworządności. Jeśli ktoś ją łamał, lub łamał prawo, to od tego są sądy, a w Sejmie regulamin sejmowy, a nie takie wybory. W ubiegłej kadencji głosowałem „za” marszałkiem Czarzastym, choć kompletnie nie zgadzam się z poglądami lewicowymi. Jednak skoro posłowie Lewicy uważali, że najlepiej będzie ich reprezentował marszałek Czarzasty, to głosowałem za tą kandydaturą. Byłoby wielkim skandalem, jeśli opozycja nie poparłaby kandydatury wskazanej przez PiS. Meblowanie innych klubów czy podmiotów w parlamencie jest nieładne, nieetyczne i tak nie powinno być. Tyle lat opowiadali, jak to dzieli PiS. Okazuje się, że to nie PiS dzieli, a oni sami.
PiS wygrywa wybory, ale nie ma większości w Sejmie, żeby utrzymać rząd. W pierwszych sondażach powyborczych widać, że PiS ma mimo wszystko największe poparcie. Takiej sytuacji chyba jeszcze w Polsce nie było.
Owszem, nie było takiej sytuacji. Można to skomentować tak, że próba skoku na spółki Skarbu Państwa i liczne stanowiska bardzo skleiła opozycję. Naobiecywali Polakom złotych gór. Proszę popatrzeć na obietnice opozycji. Żeby to wszystko zrealizować, to trzeba mieć dwa razy więcej pieniędzy, niż stan polskiego budżetu. Czyli jest to nie do zrealizowania. Polacy jednak tym zostali skuszeni, choć wiemy, że oni mogą nie dotrzymać słowa. Z taśm z „Sowy i przyjaciele” wiadomo, że dla nich obowiązuje hasło „dwa razy obiecać, to jak raz dać”. Dziś widzimy, że stosują te same działania co w 2007 roku. Chcą rozliczać, mścić się. Pamiętamy słynną komisję pod przewodnictwem pana Czumy, która niczego nie wykryła, czy słynną komisję pani Julii Pitery, która miała szukać malwersacje finansowe. Po latach znalazła, że ktoś za rybę zapłacił 8 zł kartą służbową. Oni dalej chcą skłócać ludzi, szukać afer, zamiast spełniać obietnice wyborcze.
Zacytuję tutaj słowa byłego prezydenta USA, który mówił „gospodarka głupcze!”. My się właśnie tym teraz powinniśmy zajmować. Dodatkowo dorzuciłbym tutaj kwestię wojny na którą musimy być przygotowani. Trzeba również dalej poprawiać sytuację społeczną Polaków. PiS podniosło realnie pobory. Tego nie było przez ostatnich 30 lat. Politycy PO nie potrafią tego robić, tak rządzić, dlatego wolą dać ludziom igrzyska. Mam nadzieję, że wśród polityków PO, Trzeciej Drogi i Lewicy, znajdą się rozsądni ludzie, który do tego nie dopuszczą.
Czytaj też:
Matecki został przewieziony z Sejmu do szpitalaCzytaj też:
Posłowie PO opuścili salę obrad. Do sieci trafiło nagranie
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.