DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia postawę nowej sejmowej większości wobec słynnego „neo-KRS”, który dosłownie w mgnieniu oka stał się KRS-em?
Piotr Cieplucha: Od dłuższego czasu mamy do czynienia z sytuacją, gdzie politycy takich partii jak Koalicja Obywatelska, Lewica, czy PSL, posługują się nowomową rodem z systemu PRL-owskiego, jak „lex Tusk”, „sędzia dubler”, „neo-KRS”, czy „neo-sędzia”. To jest bardzo szkodliwe z punktu widzenia państwa polskiego, bowiem politycy jeszcze wciąż obecnej opozycji tworzą wrażenia równoległego systemu prawnego. W tę narracje wpisują się również plany, żeby uchwałami wpływać na system prawny i polityczny w Polsce, w tym uchwałami omijać weto prezydenckie, co jest kompletnie niezgodne z prawem. Studenci na pierwszym roku prawa dowiadują się o hierarchii źródeł prawa. W Polsce najwyższym aktem prawnym jest Konstytucja, później mamy ratyfikowane umowy międzynarodowe, następnie ustawy. Rozporządzenia i uchwały są aktami niższej rangi, regulującymi szczegóły, niezawarte w ustawach.
Czyli uchwałami nie można zmieniać ustaw?
Nie można uchwałami zmieniać nic, co zostało zawarte w ustawach. Na dobrą sprawę ci ludzie mogą dokonać puczu wydając dekrety. Takie działanie to niszczenie systemu prawnego w Polsce.
W pana ocenie nigdy nie było czegoś takiego jak „neo-KRS”?
To jest pojęcie stworzone na polityczne potrzeby opozycji. W polskim systemie prawnym nic takiego nie funkcjonowało. Za każdym razem, gdy takie stwierdzenie się pojawia, to ja je ignoruję. Nic takiego nie istnieje. Jeśli politycy o tym mówią, to mówiąc wprost: opowiadają androny, często powielane przez media. Zresztą na słynnym pasku w jednej prywatnych telewizji, szybko pasek informacyjny zmienił się z „neo-KRS” na KRS. Cóż, znamienne.
Czytaj też:
Rozliczanie PiS. Joński: Od tego zaczniemyCzytaj też:
Komisja Europejska naciska na Polskę. Chodzi o złą jakość powietrza
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.