W poniedziałek 13 listopada Mateusz Morawiecki otrzymał od prezydenta Andrzeja Dudy misję stworzenia rządu. Ma na to dwa tygodnie. Według zapowiedzi, premier ma przedstawić swój gabinet między 12. i 14. dniem wymaganego okresu.
Morawiecki zaproponował opozycji oparcie współpracy o kilka postulatów z zakresu polityki społecznej i bezpieczeństwa, określając je jako "Dekalog Polskich Spraw". Jak dotąd żadna z partii tworzących koalicję nie odpowiedziała na wezwania premiera. Co więcej, z obozu opozycji płyną wyraźne głosy, że żadnej współpracy z Prawem i Sprawiedliwością nie będzie.
Mastalerek: Trzeba walczyć do końca
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek uważa, wbrew opinii większości, że premier Morawiecki podjął słuszną decyzję podejmując się misji stworzenia rządu. Mastalerek argumentuje, że "to dobrze świadczy" o premierze, ponieważ "zawsze trzeba walczyć do końca, starać się, próbować".
– Będzie miał pan premier możliwość zaprezentowania już wiemy, że nowego gabinetu, który będzie się różnił od poprzedniego, a później będzie mógł przedstawić zarówno swoje osiągnięcia i premier Szydło z ostatnich 8 lat, jak i swoje plany na przyszłość. Oczywiście szanse na to nie są duże, dlatego że zarówno Lewica, jak i tzw. Trzecia Droga i KO zapowiedziały, że będą głosowały razem, natomiast nie wszystkie akcje polityczne, które się podejmuje, podejmuje się z myślą o dniu dzisiejszym. Dobrze, że premier walczy – powiedział szef gabinetu prezydenta na antenie radiowej "Jedynki".
Razem nie wchodzi do rządu
Mastalerek skomentował również decyzję kierownictwa partii Razem o poparciu dla rządu Donalda Tuska, bez wejścia do niego.
– Będzie oczywiście, jak się dowiedzieliśmy, co jest dla mnie dość dziwne, za tym gabinetem. Z jednej strony nie wchodzi do rządu, a z drugiej strony głosuje za. Przed wyborami mówili jeszcze coś innego, więc zanim powstał rząd, mamy do czynienia już teraz z sytuacją, że jedna z części składkowych koalicji nie wchodzi do rządu – powiedział.
Czytaj też:
Mastalerek przypomniał słowa Tuska: Czemu fani tak się przejęli?Czytaj też:
Mastalerek: Hołownia został twarzą zemsty