DoRzeczy.pl: Pod wpływem ataków hybrydowych Finlandia zamknęła przejścia graniczne z Rosją. Jak sytuacja może potoczyć się dalej?
Dr Rafał Brzeski: Finlandia zamknęła granicę w nocy z 28 na 29 listopada na ponad dwa tygodnie – do 13 grudnia. To środek tymczasowy. Wygląda na to, że Finowie chcą przyciąć w zarodku rosyjską operację atakowania imigrantami ich kraju. Finlandia jest w innej sytuacji, niż my byliśmy ws. granicy z Białorusią, jeszcze przed powstaniem bariery. To zwiększenie nacisku imigrantów, ale u nas były to tysiące. W jednym miejscu granicę atakowały setki osób. Pamiętamy przecież bitwę pod Kuźnicą. Na ostatnim przejściu między Finlandią i Rosją na dalekiej północy nie było żadnych migrantów, a dwa dni temu było ich trzech. Presja jest innego rodzaju. Gdy Finowie zamknęli wszystkie przejścia z wyjątkiem jednego, to zagęściło się na tym ostatnim otwartym, ale to zagęszczenie od zera do trzech. Finowie ostatecznie zamknęli ostatnie przejście na dwa tygodnie. Rosjanie mają możliwość zakończyć tę operację i na to liczą Finowie. Pamiętajmy, że jest zima, imigranci są przywożeni przez Rosjan, co przyznał Petteri Orpo, fiński premier, który nazywa to wszystko operacją wpływu, czyli hybrydową. To rodzaj kary za przystąpienie do NATO.
Będą szturmy na zieloną granicę?
Pamiętajmy, że tam zima jest na poważnie, a emigranci są z Kenii, Maroka, Pakistanu, Syrii, Somalii, Jemenu. To nie są kraje, których mieszkańcy są przyzwyczajeni do warunków arktycznych. Moskwa nie bardzo ma wyjście. Skierować ich na przejście graniczne nie może, ono jest zamknięte, będzie tylko ruch towarowy. Rosja będzie miała kłopot, jeśli już uruchomiła pas transmisyjny z imigrantami na to przejście za pasem polarnym. Migrantów będzie trzeba cofnąć, operacja się wali. Co mogą przez te dwa tygodnie zrobić? Jeśli imigranci pójdą przez zieloną granicę, to nikt ich nie będzie szukał. Bo gdzie? W tym śniegu, mrozie, lodzie? Oni będą umierali jak muchy, bo nie wiedzą, jak się zachować w warunkach arktycznych. Dopiero wiosną znajdą się zamarznięte zwłoki. Komplikacje mogą być wielomiesięczna, a żadna korzyść, bo nic po stronie fińskiej nie zostanie sparaliżowane.
Myślę, że Rosjanie się wycofają, przerwą operację, albo przeczekają dwa tygodnie, trzymając w cieple imigrantów i spróbują znowu. Jeśli spróbują znowu, to mogą za dwa tygodnie jeszcze raz zamknąć przejścia. Jeśli Moskwa liczy, że zrobi się ruch w Finlandii na rzecz wpuszczania imigrantów, jak w Polsce, gdzie politycy biegali po kretowiskach na granicy z pudełkami pizzy, to się pomylą. To inna sytuacja wewnętrzna. Tam już progresiści odezwali się, że to zamknięcie ostatniego przejścia nie pozwala chętnym na złożenie wniosków o azyl. Odpowiedź strony rządowej jest jasna i logiczna. Połączenia lotnicze i porty nie są przerwane. Nie są czynne tylko przejścia lądowe. W Polsce jaczejka prorosyjska jest znacznie silniejsza niż w Finlandii. Tam jest większe poparcie kół politycznych dla zdecydowanych kroków wobec Rosji.
Czytaj też:
Prof. Dudek: Twarda linia PO została zapoczątkowana i będzie kontynuowanaCzytaj też:
Bujara: Większość parlamentarna działa w interesie międzynarodowych korporacji