PIOTR WŁOCZYK: W największych światowych mediach czytamy o kolejnych datach możliwej chińskiej inwazji na Tajwan. Czy wojna na zachodnim Pacyfiku jest już pewna i teraz tylko trwa odliczanie?
RADOSŁAW PYFFEL:Gra wokół Tajwanu toczy się od dekad, ale ostatnio faktycznie przybrała na sile. Atmosfera w największych światowych mediach jest już w tym kontekście tak gęsta, że inwazja wydaje się stuprocentowo pewna. Można mieć jednak spore wątpliwości, czy Pekin naprawdę byłby zainteresowany scenariuszem siłowym lub – precyzyjniej – czy jest to scenariusz priorytetowy.
Media powołują się jednak na źródła, które mają swoją wagę. Amerykański wywiad donosił niedawno, że inwazja to realna opcja, i wskazał nawet konkretną datę – 2027 r., czyli 100. rocznicę utworzenia Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.
Pojawia się wiele spekulacji, od zdolności Pekinu do przeprowadzenia takiej inwazji do konkretnych, zazwyczaj symbolicznych dat. Niewykluczone, że to po prostu element rozgrywki informacyjnej wokół wyspy. W Polsce 90 proc. komentatorów już uznało, że ta inwazja jest pewna, bo traktujemy Chiny jak Związek Sowiecki czy Rosję.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.