Sposób przejęcia TVP budzi olbrzymie emocje. Przypomnijmy, że w środę, 20 grudnia do siedziby TVP weszli, w asyście kilku anonimowych mężczyzn, przedstawiciele "nowych władz" spółki. Podczas przepychanki w budynku telewizji publicznej poszkodowana została poseł PiS Joanna Borowiak. Publicznej Telewizji informacyjnej odcięto sygnał, a codzienne wydanie Wiadomości nie zostało wyemitowane.
O działania ministra kultury pytany był Grzegorz Schetyna z PO. – To bardzo trudny scenariusz. Sienkiewicz realizuje go w sposób konsekwentny i jest pytanie, gdzie będzie koniec tej konsekwencji i jaki będzie koniec. Bo uważam że 11 stycznia też będzie pewnym symbolem, to znaczy ta demonstracja, którą organizuje PiS. Oni oczywiście będą podnosić ten opór, okupację Placu Powstańców Warszawy, budynku TVP. To wszystko będzie miało swój koniec – mówił senator w rozmowie z TVN24.
Dodał, że jego zdaniem na końcu "racja będzie po stronie rządowej, prawa".
Porozumienie z prezydentem?
Jak dodał, jest zwolennikiem znalezienia porozumienia z prezydentem, chociaż zaznaczył, że "nie będzie to łatwe".
– Więcej, będzie to trudne, bo tam trzeba spojrzeć na cały obóz tzw. Zjednoczonej Prawicy. Tam bardzo dużo rzeczy dzieje się wewnątrz, nie widzimy tego z zewnątrz, ale uważam, że tam będzie poszukiwanie nowego układu, lidera, tam będą kłopoty w relacjach Kaczyński-klub parlamentarny, tam się będzie dużo działo przy pisaniu tych dużych scenariuszy – stwierdził Grzegorz Schetyna.
Jego zdaniem wybory do PE zmienią politykę prezydenta. – Uważam że do tego czasu, do kampanii do PE będziemy częścią politycznego sporu czy politycznej wojny. To widać dzisiaj, że wszystko będzie bardzo, bardzo trudne. Do czerwca będzie trwała, po czerwcu nastąpi siłą rzeczy jakieś zawieszenie broni i jakieś znalezienie pomysłu na koabitację, czyli współpracę między dużym a małym pałacem. To niezbędne, żeby państwo normalnie funkcjonowało – ocenia polityk Platformy Obywatelskiej.
Czytaj też:
Co z obiektywizmem TVP? Tak skomentowano orędzie Dudy