Macierewicz był pytany w TV Republika, dlaczego marszałek Szymon Hołownia przełożył na następny tydzień posiedzenia Sejmu zaplanowane na środę, czwartek i piątek.
– Nie wiem, czy na tydzień następny, czy na następne lata. Nie mam wątpliwości, że to jest decyzja, która została podjęta w związku z tym planem, który został teraz zrealizowany, czyli atakiem na prezydenta Rzeczypospolitej – stwierdził.
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali we wtorek wieczorem zatrzymani w Pałacu Prezydenckim, gdzie przebywali na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy. Polityków PiS przewieziono najpierw na komendę przy ul. Grenadierów, a następnie do aresztu śledczego na Grochowie.
Według szefowej Kancelarii Prezydenta Grażyny Ignaczak-Bandych policja weszła do pałacu pod nieobecność prezydenta, kiedy ten wyjechał do Belwederu na spotkanie z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską.
Macierewicz: Doszło do ataku na prezydenta, Tusk popełnił przestępstwo
– Nie mam wątpliwości, że chodziło to, żebyśmy nie mogli się spotkać w Sejmie, żebyśmy nie mogli w ramach Sejmu zakwestionować przestępstwa pana Donalda Tuska, bo to jest przestępstwo i to najstraszniejsze przestępstwo, jakie nigdy w historii Polski nie dotknęło. Czegoś takiego nie było nie tylko w Polsce, nie było w żadnym kraju europejskim takiego zamachu stanu i takiego działania przeciwko prezydentowi – przekonywał Macierewicz.
– Dlatego właśnie zdjęto posiedzenie Sejmu. Prawdopodobnie będzie ono przedłużane tak długo, jak długo będą realizowane ataki na poszczególnych posłów, tak żeby ograniczyć Sejm wyłącznie do aparatu tuskowego – powiedział polityk PiS.
Kamiński i Wąsik zatrzymani. Protesty w Warszawie
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali w grudniu skazani prawomocnym wyrokiem za działania w tzw. aferze gruntowej, mimo że w 2015 r. prezydent Andrzej Duda zastosował wobec nich prawo łaski. Zrobił to po wyroku nieprawomocnym, o co prawnicy toczą spór.
Kamiński i Wąsik nie uznają ani werdyktu sądu, ani decyzji o wygaszeniu im mandatów poselskich przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Odwołali się od jego decyzji do Sądu Najwyższego, a Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych orzekła na ich korzyść.
Po zatrzymaniu Kamińskiego i Wąsika przed Pałacem Prezydenckim protestowało około 300 osób. Demonstracja odbyła się także przed komendą policji, a potem przed aresztem. Tam pojawił się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, który mówił o "niebywałym skandalu" i "pierwszych więźniach politycznych od 1989 roku".
Z PiS płyną sygnały, że niewykluczony jest kolejny akt łaski, a właściwie skorygowanie tego z 2015 r. Jak podała "Gazeta Wyborcza", może chodzić o "darowanie kar i zatarcie skazania" z uwagi na nowe okoliczności prawne.
Czytaj też:
Prezydent zarządzi przyspieszone wybory? "Ma asa w rękawie"Czytaj też:
Żukowska: Duda może sobie wysłać ten budżet do TSUE, do prezydenta USA i do TK, jeśli ma taką fantazję