W rozmowie z portalem Tysol.pl Piotr Duda został zapytany o sytuację polityczną w Polsce.
– NSZZ "Solidarność" trzyma rękę na pulsie. Przede wszystkim jesteśmy od szeroko rozumianych spraw pracowniczych, ale historycznie mamy także prawo wypowiadać się w sprawach dotyczących wolności i demokracji (...). Nie jest tak, że tylko się przyglądamy. Mamy swoje struktury i jako szef Komisji Krajowej posiłkuję się ich opiniami. Jestem w kontakcie z szefem "Solidarności" w Telewizji Polskiej – zapewnił przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
Piotr Duda: Pokojowo już było
Zdaniem Piotra Dudy premier Donald Tusk idzie w kierunku anarchii państwa i nieprzestrzegania prawa. – Powiem krótko. Pokojowo już było. Jeśli "Solidarność" zostanie zmuszona do wyjścia na ulice, to pokażemy, jak bronimy praw pracowniczych i demokracji, tak jak było to w latach 2010-2015 – powiedział.
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" podkreślił, że jest otwarty na rozmowy z nowym premierem. – Jeśli dostanę zaproszenie od Donalda Tuska, to się z nim spotkam. Zrobię to dla polskich pracowników i członków związku zawodowego "Solidarność" – stwierdził.
"Polityczne prostactwo i afront"
We wtorek Andrzej Duda powołał przedstawicieli rządu w skład Rady Dialogu Społecznego. Mimo zaproszenia prezydenta część polityków nie stawiła się na uroczystości. W skład RDS weszli: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Barbara Nowacka, Izabela Leszczyna, Katarzyna Kotula, Dariusz Wieczorek, Andrzej Domański, Marzena Okła-Drewnowicz, Krzysztof Hetman, Hanna Majszczyk, Borys Budka, Marcin Kierwiński, Sebastian Gajewski, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, Paulina Hennig-Kloska oraz Dariusz Klimczak.
Budka, Kierwiński, Hennig-Kloska i Pełczyńska-Nałęcz nie stawili się na uroczystości w Pałacu Prezydenckim. Akty powołań mają zostać im przekazane w późniejszym terminie. – Dla mnie to jest polityczne prostactwo i afront w kierunku prezydenta. Chodziły słuchy, że ministrowie obawiali się, że pan prezydent będzie miał mocne wystąpienie, w którym nawiąże do niszczenia konstytucji i praworządności przez nową władzę. Inne głosy wskazywały, że była to próba umniejszenia rangi prezydenta przez rządzących. Tak czy inaczej pan Jan Grabiec [szef Kancelarii Premiera – przy. red.] i reszta powinni jednak wiedzieć, że patronem dialogu społecznego jest prezydent, a nie rząd, który musi współpracować w tych sprawach z prezydentem, czy mu się to podoba, czy nie – skomentował Piotr Duda.
Czytaj też:
Prezydent wspomina słowa Lecha Kaczyńskiego. "Nigdy w to nie wierz"