Trump o śmierci Nawalnego: Uświadomiła mi, co dzieje się w naszym kraju

Trump o śmierci Nawalnego: Uświadomiła mi, co dzieje się w naszym kraju

Dodano: 
Donald Trump, były prezydent USA
Donald Trump, były prezydent USA Źródło:PAP/EPA / Jim Lo Scalzo
Były prezydent USA Donald Trump po raz pierwszy publicznie skomentował śmierć rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

"Nagła śmierć Aleksieja Nawalnego uświadomiła mi coraz bardziej, co dzieje się w naszym kraju" – napisał Trump na platformie Truth Social.

"To powolny, stały postęp, a skrzywieni, radykalnie lewicowi politycy, prokuratorzy i sędziowie prowadzą nas ścieżką do zniszczenia. Otwarte granice, sfałszowane wybory i rażąco nieuczciwe decyzje sądów niszczą Amerykę. Jesteśmy narodem umierającym. Upadający naród!" – ocenił były prezydent USA, który ma duże szanse na powrót do Białego Domu.

Reuters zwraca uwagę, że nie jest jasne, jakie podobieństwa Trump próbował znaleźć z najważniejszym przywódcą rosyjskiej opozycji. Nawalny przez lata walczył z, jak to określał, ogromną korupcją w putinowskiej Rosji, rządzonej przez "oszustów i złodziei". Służby prasowe Trumpa nie odpowiedziały na prośbę agencji o wyjaśnienia.

Śmierć Nawalnego w kolonii karnej. "Źle się poczuł po spacerze"

Informację o śmierci Aleksieja Nawalnego podały 16 lutego rosyjskie służby penitencjarne. Według komunikatu więzień "źle się poczuł po spacerze" i "niemal od razu stracił przytomność". Jak dodano, wezwani na miejsce medycy nie byli w stanie go uratować.

Rodzina i współpracownicy Nawalnego uważają, że kilka dni przed śmiercią czuł się dobrze. Zeznała to m.in. jego matka, która 12 lutego spotkała się z synem na widzeniu w więzieniu. Według niej Nawalny był "zdrowy i wesoły".

Po jego śmierci w wielu rosyjskich miastach odbyły się demonstracje upamiętniające opozycjonistę. Siły bezpieczeństwa zatrzymały ponad 400 osób w 36 miejscach w całym kraju. Połowa aresztowań (200) miała miejsce w Sankt Petersburgu.

Kreml: Obarczanie Putina odpowiedzialnością jest niedopuszczalne

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że w sprawie okoliczności śmierci Nawalnego trwa śledztwo. Jednocześnie stwierdził, że obarczanie za to odpowiedzialnością prezydenta Rosji Władimira Putina jest "niedopuszczalne".

47-letni Aleksiej Nawalny w chwili śmierci przebywał w kolonii karnej nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym na północy Rosji. Odsiadywał 19 lat więzienia za sprawy karne, które z powodów politycznych wytyczyły wobec niego władze w Moskwie.

Czytaj też:
Sankcje po śmierci Nawalnego? Prof. Krasnodębski: To uspokojenie własnego sumienia

Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także