„Robczik” – o tożsamości litewskich Polaków

„Robczik” – o tożsamości litewskich Polaków

Dodano: 
Kościół św. Anny w Wilnie
Kościół św. Anny w Wilnie Źródło:PAP/EPA / Valdemar Doveiko
Adam Hlebowicz | „Robczik. Powieść wileńska” Bartosza Połońskiego jest próbą zmiany wizerunku litewskich Polaków. Próbą nawiązania kontaktu z najmłodszym pokoleniem.

Tradycje odrębności Polaków w Wilnie i na Wileńszczyźnie sięgają dawnych lat. Przed wojną nie przepadało się tu za koroniarzami i galileuszami (tymi z Galicji), bo nie tylko mówili po polsku trochę inaczej, lecz także częstokroć próbowali narzucać rodzimym Litwinom swoje pomysły. Napisałem świadomie „Litwinom”, bo to pojęcie przed wojną, a zwłaszcza przed pierwszą wojną światową, miało inne znaczenie, niż jak je współcześnie rozumiemy. Można było być równocześnie i Litwinem, i Polakiem – jak Mickiewicz i Piłsudski – nie było to jednak analogiczne zestawienie, jak np. Wielkopolanin i Polak. Bo Litwa to nie jeden z regionów Polski, ale ziemie, które dawniej stanowiły potężną państwowość, którą było Wielkie Księstwo Litewskie. To dzięki niemu obszary Rzeczypospolitej Obojga Narodów sięgały do Smoleńska, Witebska i Połocka, a na południu kończyły się na Chortycy i Kudaku. W wyniku procesów politycznych, które dotyczyły całej Europy, już w latach 30. ubiegłego stulecia taka postawa podwójnej świadomości narodowej była niemalże nie do przyjęcia.

Artykuł został opublikowany w 13/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także