Od początku II Gdyby marszałek Hołownia miał skrupuły konstytucyjne (a przecież Wątpliwość to perła w koronie liberalnych wartości), wysłałby aborcyjne projekty do konstytucyjnej weryfikacji przez Komisję Ustawodawczą.
Ta procedura, zapisana w art. 34/8 sejmowego regulaminu, ma zapobiegać nadużywaniu władzy przez parlament. Tyle że hasłem, z którym marszałek i towarzysze władzę zdobyli, nie była Konstytucja, ale KonstytucJA (właśnie tak, z „ja” podkreślonym na czerwono). A więc ograniczać i kontrolować to my, ale nie nas.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.