W nocy z 13 na 14 kwietnia Iran dokonał odwetowego uderzenia na Izrael w odpowiedzi na atak na irańską placówkę konsularną w Damaszku, w wyniku którego zginęło kilku wyższych rangą irańskich oficerów.
Według dostępnych informacji wszystkie drony i pociski manewrujące zostały przechwycone w locie, jeszcze poza przestrzenią powietrzną Izraela, przez myśliwce koalicji Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Jordanii i samego Izraela oraz francuskie i amerykańskie okręty.
Nie udało się jednak zneutralizować wszystkich pocisków balistycznych – na Izrael miało spaść od kilku do kilkunastu z nich.
Eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich uznali działania Iranu za "bezprecedensowe", dlatego że "po raz pierwszy państwo to uderzyło na terytorium Izraela otwarcie, a nie przez regionalnych sojuszników, i użyło do tego tak licznych środków napadu" (ponad 330 dronów i rakiet).
"Fakt, że przygotowania do ostrzału zostały przez Teheran nagłośnione, a po jego przeprowadzeniu tamtejsze władze manifestacyjnie ogłosiły zakończenie operacji, wskazuje jednak na polityczny, symboliczny i jednorazowy charakter tego działania" – podkreśla OSW.
Atak Iranu. Szejna: Polska powinna wesprzeć Izrael
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna (Nowa Lewica) zapytany we wtorek w Radiu Zet, czy Polska powinna wesprzeć Izrael w konflikcie z Iranem, odpowiedział, że tak.
Dopytywany dlaczego i czy Polska nie powinna być neutralna, polityk odparł: – Nie, dlatego że atak Iranu na Izrael był atakiem podobnie terrorystycznym jak atak Rosji na Ukrainę i to są państwa sojusznicze.
– Po drugie, wyciągamy bardzo mądre wnioski z tego w jaki sposób Izrael się broni przy wsparciu Stanów Zjednoczonych. I po trzecie skala tego ataku, czyli kilkaset dronów, rakiet balistycznych manewrujących, to jest dwukrotnie większa (skala – red.) niż pierwszy taki (atak – red.) 24 lutego (2022 r. – red.) Rosji na Ukrainę. Czyli zamiarem Iranu było zniszczenie Izraela – stwierdził.
Na uwagę, że między Iranem a Izraelem doszło do "kontrolowanej wymiany ciosów", wiceminister ocenił, że nie była to "pokazówka". Jego zdaniem, "gdyby nie Żelazna Kopuła, gdyby nie wsparcie USA w zestrzeleniu dronów i rakiet balistycznych jeszcze przed dotarciem do terytorium Izraela, mogłoby zginąć wielu, wielu bezbronnych cywili, nawet tysiące".
Polskie MSZ potępiło atak Iranu, ale nie potępiło ataku Izraela. Dlaczego?
Zapytany, dlaczego polskie MSZ potępiło atak Iranu na Izrael i jednocześnie nie potępiło izraelskiego ataku na konsulat irański w Damaszku, Szejna odpowiedział, że "ta sytuacja jest skomplikowana".
Jak dodał, "solidaryzując się z cywilizowanym i demokratycznym światem w odpowiedzi na atak Iranu, nie zapominamy o Strefie Gazy, o Palestyńczykach, którzy tam głodują i którym potrzebna jest pomoc humanitarna".
– Uważam, że jedynym, który zacierał ręce z powodu ataku Iranu na Izrael, był Władimir Putin, licząc na to, że pomoc dla Ukrainy zostanie zatrzymana, bo Stany Zjednoczone skoncentrują się wyłącznie na pomocy dla Izraela. Jak wiemy z informacji płynących z Kongresu USA, (Putin – red.) przeliczył się, bo za chwilę może się okazać, że przez ten barbarzyński atak (Iranu – red.) wielomiliardowa pomoc zarówno dla Izraela, a przede wszystkim dla Ukrainy zostanie uruchomiona – przekonywał wiceszef MSZ.
Czytaj też:
USA odmówiły Ukrainie. Nie pomogą jej w taki sam sposób jak Izraelowi