Sawicki: To lekcja pokory i pogrożenia przez wyborców palcem

Sawicki: To lekcja pokory i pogrożenia przez wyborców palcem

Dodano: 
Poseł PSL Marek Sawicki
Poseł PSL Marek Sawicki Źródło:PAP / Przemysław Piątkowski
Jeżeli ogłosiliśmy rok temu budując koalicję z Polskę 2050, że będziemy konsekwentnie budowali Trzecią Drogę, drogę pokoju i dobrego rozwiązania, to nie możemy być partią, która podąża za jedną, czy drugą stroną skrajnie krytykującą się – mówi marszałek senior, poseł PSL Marek Sawicki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, również w kontekście wyniku osiągniętego przez Trzecią Drogę?

Marek Sawicki: Wyniki są przewidywalne, spodziewane. Żyjemy w czasach bardzo ostrej walki i polaryzacji politycznej. W tym wypadku pozycja partii mniejszych spadła, a mamy wyraźny wzrost poparcia dla KO i PiS-u. Jest to lekcja pokory i pogrożenia przez wyborców palcem, że wszyscy którzy szukają rozbicia tego niszczącego Polskę monopolu PO-PiS-owskiego, że jeśli jeszcze bardziej nie zaznaczą swojej obecności na scenie politycznej, jeśli nie znajdą lepszego sposobu na dojście i pozyskania elektoratu, to możemy jeszcze długie lata trwać w tym nieszczącym Polskę układzie.

Czuje pan gorzką satysfakcję, że miał rację? To pan powtarza od kilku miesięcy, że Trzecia Droga musi działać inaczej.

Nie czuję satysfakcji. Polityka jest sztuką szukania właściwych rozwiązań i właściwej drogi. Jeżeli ogłosiliśmy rok temu budując koalicję z Polskę 2050, że będziemy konsekwentnie budowali Trzecią Drogę, drogę pokoju i dobrego rozwiązania, to nie możemy być partią, która podąża za jedną, czy drugą stroną skrajnie krytykującą się. Należy stale szukać punktów, które spajają, które proponują wspólną pracę na rzecz porozumienia zgody narodowej i rozwiązywania problemów Polski, a nie mamy ścigać się z największymi wojującymi przeciwko sobie.

Nikt nie chce głosować na mniejszą Platformę lub mniejszy PiS. Każdy będzie głosował na środowiska większe. Zatem istotą Trzeciej Drogi na początku było podkreślanie różnić programowych oraz tego, że nie jesteśmy partią wojny, lecz partią zgody. Natomiast ostatni miesiąc kampanii część liderów Polski 2050 i PSL próbowała wejść w ten sposób dwóch stron i udawała bardziej radykalnych od posłów PO czy PiS-u. To okazało się drogą ku stratom, na szczęście jeszcze nie ku porażce.

Jacek Sasin oferuje wicepremierowi Kosiniakowi-Kamyszowi tekę premiera. Co pan na to?

Z przyjemnością przyjmiemy ofertę od PiS, jeśli Jacek Sasin już będzie rozliczony wraz z całym środowiskiem PiS za ostatnie osiem lat. Nie chcę, żeby to było rozliczenie polityczne, lecz prawne. Gdy to nastąpi, to możemy usiąść do stołu i rozmawiać. Natomiast na dzisiaj wobec tylu stawianych wobec PiS zarzutów, PSL po tamtej stronie partnera nie ma. Dodatkowo Jacek Sasin powinien pamiętać, że pierwsze cztery lata z ośmiu lat u władzy, PiS spędziło na tym, jak wykończyć PSL. Podbierali nam posłów, próbowali rozwiązać klub parlamentarny, zabrali nam funkcję wicemarszałka...to są fakty. Nagle PiS, które przegrało w roku 2023 upatruje w PSL przyjaciela. Na litość Boską, panie Jacku, są granice hipokryzji.

Czytaj też:
Konferencja PKW. Marciniak: Mamy rekord
Czytaj też:
"Absolutny absurd". Wiceszef MON uderza w Tuska

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także