Wiceminister Dariusz Mazur zapowiada rozliczenie wymiaru sprawiedliwości z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy. Rozliczenia te mają dotyczyć także wykluczania z zawodu tych sędziów, których obecna władza uznaje za "nielegalnych".
– Weszliśmy na ugór. Po prostu. Wiem, że część sędziów ma po pół roku pełnienia przez nas władzy pretensje, że zmiany idą za wolno. Po ludzku w pełni to zrozumiem, ale, niestety, my musimy przyjąć dwie perspektywy działania: "za obecnego prezydenta" i "po zakończeniu jego urzędowania" – tłumaczy się wiceminister w rozmowie z Onetem.
Mazur wyjaśnia, że "ma na myśli, oczywiście, trwającą obecnie kadencję prezydenta Andrzeja Dudy, który uniemożliwia poważne zmiany ustawowe w sądownictwie". – Te zmiany mogłyby przywrócić praworządność. Druga perspektywa to czas po zakończeniu jego kadencji, kiedy — o ile wybory wygra kandydat demokratyczny — będziemy mogli rozpocząć prawdziwe, głębokie zmiany — mówi wiceminister Mazur.
– Obecnie musimy się gimnastykować, żeby wprowadzić jakiekolwiek zmiany i przy tym zachować standard praworządności – podkreśla. Mówiąc o zmianach personalnych w Ministerstwie Sprawiedliwości, zastępca Adama Bodnara zaznacza, że "muszą one być dokonywane w taki sposób, aby w najmniejszym stopniu nie zakłócić ciągłości pracy ministerstwa, gdyż sędziowie muszą przez cały czas mieć możliwość uzyskania urlopu dla poratowania zdrowia, delegacji do innego sądu czy przejścia w stan spoczynku, co – biorąc pod uwagę, że sędziów jest ponad 9 tys. – generuje bardzo dużą liczbę administracyjnych i zarządczych działań ministerstwa".
Mazur o zwolnieniach i odwołaniach
Wiceminister sprawiedliwości zaznacza, że odwoływanie prezesów, których określa jako nominatów "dobrej zmiany" będzie trwać do chwili, kiedy we wszystkich sądach pojawią się prezesi akceptowani przez środowisko. – Do tej pory wszczętych zostało 110 postępowań o odwołanie prezesów i wiceprezesów sądów powołanych za kadencji ministra Zbigniewa Ziobry, z czego 53 osoby zostały już odwołane, a dodatkowo 35 osób podało się do dymisji – wylicza.
Mazur mówi także o zwolnieniach. – Stanowiska stracić powinni wszyscy ci prezesi, którzy pokazali, że nie przejmują się zasadami etyki sędziowskiej, którzy uczestniczyli w demontażu rządów prawa, głównie przez podpisywanie list poparcia dla członków neoKRS. Także ci, którzy obejmowali stanowiska po prezesach, którzy zostali odwołani w trakcie kadencji w ramach czystki Ziobry z 2017 r. – zapowiada polityk.
– Wreszcie, odwołać należy tych, którzy skorzystali ze ścieżki awansu dzięki upolitycznionej neoKRS, bądź tych, którzy nie sprawdzają się na stanowiskach menedżerskich. Należy przy tym zaznaczyć, że – w przeciwieństwie do wcześniejszej władzy – działamy w sposób uzasadniony i transparentny. My nie odwołujemy faksem, z jednozdaniowym pseudo uzasadnieniem, opartym na nieistniejących statystykach. Wszystkie wnioski o wszczęcie procedury odwołania prezesów są obszernie umotywowane – zapewnia.
W ramach oczyszczenia zawodu sędziego wskazuje na konieczne postępowania dyscyplinarne i karne dla sędziowskich beneficjentów "dobrej zmiany". – Sankcją może być, a niekiedy nawet powinno, bezpowrotne wykluczenie z zawodu – mówi sędzia Mazur.
Czytaj też:
Prezydent powołał 60 nowych sędziów. Uwagę przykuwa jedno nazwiskoCzytaj też:
Adwokat krytykuje decyzję Bodnara. "Wniosek ma charakter represji"