Zazwyczaj odpowiadano, iż z terytorium dawnej krainy Inków. Niekiedy wskazywano na atrakcje turystyczne położone w Andach, zwłaszcza opuszczone przed wiekami miasto Machu Picchu, czy też jezioro Titicaca, najwyżej położony żeglowny akwen na Ziemi. Padły personalia literackiego noblisty, Mario Vargasa Llosy. Ale na ogół przywoływano piłkę nożną. Bowiem właśnie poprzez futbolowe boisko gros Polaków – ja również – dowiedziało się o istnieniu Peru.
Miałem niespełna dziesięć lat, kiedy latem 1978 roku reprezentacja „biało-czerwonych” konkurowała z Peruwiańczykami na Mundialu rozgrywanym w Argentynie. Poza błyskotliwym szczupakiem Andrzeja Szarmacha, który zagwarantował nam zwycięstwo w tej konfrontacji – po precyzyjnej centrze Grzegorza Laty – zapamiętałem charakterystyczne stroje naszych przeciwników. Białe, z pokrywającym – ukośnie! – koszulki czerwonym pasem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.