DoRzeczy.pl: "Pokój jest ważniejszy niż Polska" – te słowa Egona Bahra z 1981 r. powtórzył kilka dni temu w "Die Zeit" polityk SPD Klaus von Dohnanyi. Niemiecki polityk twierdzi, że "bezpieczeństwo jest możliwe tylko z Rosją. Musimy znać i uwzględniać interesy bezpieczeństwa Rosji”. Jak możemy ocenić te słowa?
Paweł Jabłoński: To niestety świadczy o tym, że coraz więcej polityków w Niemczech, także ludzi wpływowych, w kręgach biznesu, przemysłu, w kręgach opiniotwórczych coraz bardziej otwarcie mówi o nowym resecie stosunków niemiecko-rosyjskich. Resetu ponad głowami Polski, ponad głowami Europy Środkowej. Prawda jest taka, że jeśli Rosja wygra wojnę z Ukrainą, to będzie chciała wywoływać kolejne wojny. Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie. Jeśli chcemy, by w Europie był pokój, to Rosja nie może tej wojny wygrać. W przeciwnym razie Putin uzna, że opłaca się wywoływać takie wojny, opłaca się atakować inne państwa.
Niemcy zrobiły już bardzo duża zła, finansując Putina, dając mu pieniądze za energię, ropę, gaz. Oni w ten sposób budowali jego armię, jego dominację nad dawną sowiecką strefą wpływów. Jeśli mieliby doprowadzić, że Rosja wyszła z tej wojny zwycięsko, to powróciliby do tej tragicznej dla Europy polityki – wzmacniania zbrodniczego Putina, który zagraża nam wszystkim. To nie tylko by nie zapobiegło kolejnej wojnie, ale wręcz gwarantowałoby, że ta kolejna wojna wybuchnie.
Jaką w tym rolę odgrywa Tusk? W ostatnich miesiącach przybrał maskę antyrosyjską. Donald Tusk dzisiaj myśli inaczej niż elity niemieckie?
Donald Tusk nie odgrywa żadnej roli poza taką, jaką wyznaczą mu Niemcy. Niemcy wyznaczyli mu rolę żyranta, polityka z Europy Środkowej, który będzie publicznie mówił, że wszystko, co robią Niemcy, jest dobre i będzie tym samym dawał im alibi, że ich polityka wobec Rosji jest akceptowalna w Europie Środkowej. Donald Tusk nie ma żadnej mocy sprawczej. Jest tylko maskotką Niemiecka w tym aspekcie. Jeśli chodzi o nadawanie kierunków polityki, to Donald Tusk nie ma żadnej mocy.
Czytaj też:
Blinken przekazał tajne informacje krajom G7. Chodzi o atakCzytaj też:
Ekspert: F-16 na Ukrainie będą bardziej zwierzyną niż myśliwymi