"Czuję głęboki smutek". Nitras rozlicza związki sportowe

"Czuję głęboki smutek". Nitras rozlicza związki sportowe

Dodano: 
Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras
Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
Zwróciłem się do Polskiego Komitetu Olimpijskiego o szczegółowe informacje, kto i w jakim charakterze przebywał na igrzyskach – powiedział Sławomir Nitras.

Za nami Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Polscy zawodnicy przywieźli 10 medali, w tym tylko jeden złoty. Już w trakcie imprezy podnosiły się głosy, że słabe przygotowanie zawodników to efekt przejadania pieniędzy przez związkowców.

– Zwróciłem się do Polskiego Komitetu Olimpijskiego o szczegółowe informacje, kto i w jakim charakterze przebywał na igrzyskach. Termin jest do końca dzisiejszego dnia. Dałem tylko dwa dni. Chciałem tę informację uzyskać jak najszybciej oraz nie dać czasu na zmianę tych papierów – powiedział w środę minister sportu.

"Nie chciałem podgrzewać atmosfery"

Nitras zaznaczył, że pozyskane na razie w części informacje wskazują, iż prezesi związków spali w hotelach za ponad 1000 euro za noc z osobami towarzyszącymi. Z kolei lekarze spali Domu Pielgrzyma za 48 euro. – Ja to widziałem na własne oczy. Czekałem do końca igrzysk, aby nie podgrzewać atmosfery i odwracać uwagi od sportowców. Oni również nie wytrzymywali. Tych sygnałów o nieprawidłowościach było więcej, niż wie dzisiaj opinia publiczna – dodał.

– Czuję głęboki smutek lub złość, kiedy okazuje się, że Ministerstwo Sportu przez cztery lata finansuje program przygotowań do igrzysk, a żaden zawodnik w danej dziedzinie tam nie jedzie, a jedynym reprezentantem jest prezes z wiceprezesem lub osobą towarzyszącą. Gdybym ja był prezesem związku i żaden mój zawodnik nie zakwalifikowałby się na igrzyska, to zadałbym sobie pytanie, w jakim charakterze ja tam jadę– podkreślał minister.

Nitras zaznacza, że chce uzyskać szczegółowe informacje o tym, kto pojechał do Paryża i ile to kosztowało, aby zobaczyć, kto musiał z prywatnych pieniędzy zapłacić, aby wspierać swoich zawodników. – Nie chcę robić polowania na czarownice. To jest początek dyskusji o tym, jak ma być w przyszłości. Za dwa lata są igrzyska w Mediolanie, a cztery w Los Angeles. Moja rola polega na tym, aby do takich sytuacji więcej nie doszło – podsumował.

Czytaj też:
Prezes PKOl uderza w Nitrasa. "Stara się oddalić odpowiedzialność"
Czytaj też:
Skandal na igrzyskach: Minister sportu reaguje. Dał im 2 dni

Źródło: Onet.pl
Czytaj także