W piątek premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar spotkali się z częścią środowiska prawniczo-sędziowskiego, aby omówić pomysły na "przywrócenie praworządności". Po kilkugodzinnych rozmowach przedstawili założenia projektu dot. statusu sędziów powołanych po 2017 r. przez nową KRS, której obecna władza nie uznaje.
Zgodnie z zapowiedzią ministra sprawiedliwości, sędziowie ci będą podzieleni na trzy grupy. Pierwsza to tzw. młodzi sędziowie, czyli osoby, które skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i po ocenie przez KRS zostały powołane na stanowiska sędziowskie. Chodzi o ok. 1,6 tys. osób. Druga grupa to osoby, które po 2018 r. awansowały na wyższe stanowiska w sądownictwie lub zostały sędziami Sądu Najwyższego. Natomiast trzecia to sędziowie, którzy dostali awans od KRS.
Propozycja przedstawione przez Adama Bodnara spotkały się z ostrymi ocenami ekspertów i komentatorów. Konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski uznał je za "naruszenie zasady niezawisłości sędziowskiej".
Bosak: Istny koszmar
Krytycznie o propozycji Ministerstwa Sprawiedliwości wypowiedział się również Krzysztof Bosak. Wicemarszałek Sejmu wskazał, że od kilku lat w Polsce dochodzi do erozji prawa, a obecny rząd z ministrem sprawiedliwości na czele "zupełnie nie przejmują się prawem" i mylą własne oceny polityczne z przepisami.
– Te propozycje premiera Tuska, ministra Bodnara mają możliwość zrobić tylko jedną rzecz – to znaczy wprowadzić jeszcze większy chaos w państwie i w sądownictwie, wygenerować spór wobec Bogu ducha winnych ludzi, którzy ukończyli aplikacje sędziowskie, weszli do stanu sędziowskiego i orzekają. Już sama ta procedura weryfikacji sędziów jest bardzo groźna, a to, co tu jest zaproponowane, to istny koszmar – stwierdził na antenie Radia Plus.
Czytaj też:
Kaczyński pojawi się na Marszu Niepodległości. Padła jasna deklaracjaCzytaj też:
Bosak odpowiada Żukowskiej ws. aborcji: Jest dla mnie wyrazem tchórzostwa