W Rosji coraz poważniej mówi się o obniżeniu kryteriów użycia broni jądrowej. Fakt, że prace w tym zakresie trwają potwierdzili niedawno m.in. szef MSZ Siergiej Ławrow i wiceminister Siergiej Riabkow. W Moskwie dyskutuje się o zmianie doktryny nuklearnej w kontekście odpowiedzi na "zaostrzanie kursu przez zachodnich przeciwników" w sprawie pomocy dla Ukrainy.
Miedwiediew stwierdził, że Rosja ma formalne podstawy do tego by wykorzystać broń nuklearną. Wskazał na ukraińską operację w rosyjskim obwodzie kurskim. Były prezydent dodaje jednak, że Moskwa zachowuje cierpliwość i wolałaby uniknąć konfliktu nuklearnego.
Dodaje jednak, że jeżeli Rosjanom skończy się cierpliwość, to Kijów zostanie zmieniony w "wielką roztopioną plamę".
Miedwiediew podkreśla, że konflikt nuklearny nie jest nikomu potrzebny ze względu na olbrzymie straty jakie wywoła po obu stronach.
Aktualna doktryna, zadekretowana w 2020 roku przez prezydenta Władimira Putina, przewiduje użycie broni jądrowej w odpowiedzi na atak nuklearny lub konwencjonalny, jeśli zagraża on istnieniu państwa rosyjskiego.
Karaganow: Nadszedł czas by Rosja jednoznacznie zadeklarowała
Jedną z wpływowych postaci wzywających do zmiany doktryny odstraszania jądrowego jest były doradca Borysa Jelcyna, współpracownik Ławrowa, współzałożyciel Klubu Wałdajskiego prof. Siergiej Karaganow. W wywiadzie dla gazety "Kommiersant" przekonywał, że Moskwa powinna "upewnić" Zachód, że jest może przeprowadzić atak nuklearny w każdej chwili.
Karaganow od dłuższego czasu optuje za takim rozwiązaniem, a teraz powołuje się dodatkowo także na operację sił ukraińskich w obwodzie kurskim. – Nadszedł czas, by jednoznacznie zadeklarować, że mamy prawo odpowiedzieć atakiem nuklearnym na wszelkie masowe ataki na naszym terytorium. Dotyczy to również każdego zajęcia naszego terytorium – stwierdził.
Czytaj też:
Wojna USA z Rosją. Jednoznaczne słowa TrumpaCzytaj też:
Hejnał mariacki w spocie promującym Kamalę Harris. "Polacy nas ostrzegają"