DoRzeczy.pl: Zdecydował się pan na start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Profesor Antoni Dudek komentując pana decyzję, wskazuje, że pięć lat temu po “brawurowej kampanii” zdobył pan 33 tys. głosów, a teraz zamiast pomóc “krasnoludkom w kłopotach”, ponownie pan startuje. Po co panu ten problem?
Marek Jakubiak: Pan profesor Antoni Dudek – bardzo szanowany przeze mnie politolog – powinien wiedzieć, że w roku 2019 mój wynik podyktowany był hasłem “Andrzej Duda wygrywa w pierwszej turze”. Zatem wówczas moi wyborcy, za moimi namowami zagłosowali na Andrzeja Dudę. Wówczas nie udało się zwyciężyć w pierwszej turze, choć niewiele zabrakło. Pamiętajmy, że moi zwolennicy głosowali nie na mnie, lecz na Andrzeja Dudę. Dobro Polski jest dla mnie ważniejsze od własnego dobra, dlatego tak zdecydowałem. Pan prof. Dudek wykazał się tutaj po prostu słabą pamięcią i wyczuciem politycznym. Przypominam również, że wówczas wszystkie ugrupowania, które były przeciwko Zjednoczonej Prawicy, zdecydowały się na bojkot wyborów. Dlatego podjąłem decyzję o starcie, żeby uniemożliwić bojkot wyborów.
Padają też opinie, że pięć lat temu działacze PiS pomagali zbierać podpisy pod pana kandydaturą i teraz pewnie będzie podobnie. Jak pan odpowie na takie zarzuty?
Pojawił się taki e-mail w obiegu. Jednak inaczej to wszystko wyglądało. Pięć lat temu przychodziły do naszego biura podpisy poparcia poprzez pocztę. Nie powiem, to było dla mnie zaskoczenie, jednak niczego z PiS wówczas nie dogadywaliśmy, zatem mogę jedynie domniemywać, że była to odpowiedź moich zwolenników na pomoc w zbiórce podpisów.
Pojawiła się informacja, że pana start w wyborach ma promować nową formację na polskiej scenie politycznej o nazwie “Wolni Republikanie”. Czy to prawda?
Nie wiem, kto wypuścił taką plotkę. Prawdopodobnie pochodzi gdzieś z moich kręgów. Jednak prawda jest taka, że chce być prezydentem RP, dlatego startuje.
A oprócz tej chęci, chciałby pan zablokować próbę domknięcia systemu, o której mówił Grzegorz Schetyna? Czy takie domknięcie jest realne?
Takie domknięcie jest realne. Potwierdzam, że mój start w wyborach też ma podłoże pewnego niepokoju. Widzę, że Prawo i Sprawiedliwość idzie w kierunku zastanawiania się, kto jest najlepszym kandydatem, a sprawy w Polsce są poważne. Jeżeli Donaldowi Tuskowi uda się domknąć system poprzez wygraną w wyborach prezydenckich, to w mojej ocenie wówczas stracimy naszą ojczyznę.
Jakim prezydentem byłby Marek Jakubiak?
Prezydent państwa musi być kimś. Nie może być obły. Prezydent nie może pokazywać Polski jako kraju do poklepania po plecach. Przypominają mi się tutaj słowa Angeli Merkel wobec Donalda Tuska, że on jest łatwy w sterowaniu. Zatem ja nie jestem łatwy w sterowaniu, o czym wiedzą wszyscy, którzy mnie znają. Będę prezydentem RP w pierwszej kolejności, a nie reprezentantem obcych interesów. Polska musi odzyskać swoje światło w Europie, które od roku stale ktoś przyciemnia. To kraje zachodnie powinny zabiegać o uznanie Polski, a nie stale odwrotnie. Musimy trzymać głowę wysoko i śmiało, odważnie patrzeć w przyszłość. Jestem za tym, żeby Polska była w Europie, ale nie żebyśmy byli “unijczykami”.
Czytaj też:
"Ma krew na rękach". Morawiecki: Absolutnie nie przeproszę BodnaraCzytaj też:
PiS o "dziurze Tuska". Morawiecki: Tutaj nie ma żartów
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.