Dopłaty z podatków do kredytów. Kaczyński: To nie jest dobre

Dopłaty z podatków do kredytów. Kaczyński: To nie jest dobre

Dodano: 
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w siedzibie PiS
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w siedzibie PiS Źródło: PAP / Radek Pietruszka
To ostatecznie udowodniło nam, że to nie jest dobre i trzeba znaleźć zupełnie nowy mechanizm – powiedział Jarosław Kaczyński, pytany o program "Bezpieczny kredyt 2 proc".

W czwartek podczas konferencji prasowej na temat służby zdrowia Jarosław Kaczyński został zapytany o to, jak postąpi Prawo i Sprawiedliwość, jeżeli w Sejmie głosowany będzie projekt tzw. kredytu 0 procent, czyli dopłat z podatków do kredytów hipotecznych.

"Bezpieczny kredyt 2 procent". Kaczyński przyznał się do błędu

Prezes Prawa i Sprawiedliwości wypowiedział się na temat polityki mieszkaniowej wspierającej popyt i przyznał, że program "Bezpieczny kredyt 2 procent" z okresu rządu Mateusza Morawieckiego był dowodem na to, że polityka mieszkaniowa, której elementem są tego typu dopłaty, jest niewłaściwa.

– Żeby zwiększyć to budownictwo i obniżyć ceny, to trzeba zwiększyć podaż, a nie popyt – powiedział Kaczyński. – Zwiększanie popytu zawsze prowadzi do większych zysków deweloperów, a nam nie chodzi o to – dodał.

Prezes PiS dodał, że gdyby w Polsce od kilkudziesięciu lat nie prowadzono polityki "w interesie pewnej grupy, a nie w interesie mieszkańców", problem niedostatecznej podaży mieszkań byłby już rozwiązany.

Dopytywany, czy wobec tego nie żałuje, że za rządów PiS wprowadzono program "Bezpieczny kredyt 2 procent", przyznał: "To ostatecznie udowodniło nam, że to nie jest dobre, trzeba znaleźć zupełnie nowy mechanizm".

Wiceminister współpracujący z deweloperami chciał dopłat z podatków do kredytów

W środę wiceminister Jacek Tomczak podał się do dymisji po tym, jak Wirtualna Polska ujawniła, że prowadzi kancelarię notarialną, która współpracuje z deweloperami. Jednocześnie jako członek rządu forsuje program dopłat do kredytów z pieniędzy podatników.

– Polacy inwestują w mieszkania m.in. dlatego, żeby uciekać ze środkami przed inflacją (…). Założenie jest takie, że nie stracą, czyli ceny rosną – ta wypowiedź wiceministra rozwoju i technologii Jacka Tomczaka z Sejmu, dotycząca programu "Kredyt na start", wywołała burzę. "Jeśli ktoś mówi, że jest przeciwnikiem 'Kredytu na start', to jest de facto przeciwnikiem wspierania rodzin" – przekonywał polityk Trzeciej Drogi. Widać, że Tomczak jest wielkim zwolennikiem programu dopłat.

Tymczasem eksperci ostrzegają, że rozwiązania te w naturalny sposób doprowadzą do wzrostu cen mieszkań, a najbardziej zyskają na nich nie zwykłe rodziny, ale deweloperzy.

"Mamy nadzieję, że wczorajsza dymisja zamyka temat"

W tej sprawie jednym głosem mówi zarówno prawicowa Konfederacja, jak i Polska 2050 oraz Lewica. "Grube miliony kosztem Polek i Polaków. […] Układy wychodzą na jaw" – napisali politycy Lewicy, reagując na ujawnienie sprawy.

Politycy Konfederacji i Polski 2050 wyrazili nadzieję, że dymisja Tomczaka kończy sprawę "kredytu 0 procent".

"Ostrzegaliśmy. 12 sierpnia złożyliśmy zawiadomienie do CBA ws. prób kontynuacji tego szkodliwego programu przez nowy rząd. Mamy nadzieję, że wczorajsza dymisja zamyka temat" – napisał na X jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak.

Czytaj też:
Pełczyńska–Nałęcz zdecydowanie: Nie dla kredytu 0 proc. To zły projekt
Czytaj też:
Podatnik ma wyłożyć 20 miliardów na "Mieszkanie na start". Konfederacja zawiadamia CBA

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Interia / DoRzeczy.pl / Wirtualna Polska
Czytaj także