Wywód swój zacznę jednak od dwóch zastrzeżeń. Po pierwsze przyznam, że nie chciałem tego zdarzenia komentować. Wypowiedzi krytycznych pojawiło się dość wiele. Ale żadna nie dotknęła prawnej strony działania rządu. Postanowiłem więc dorzucić swoje uwagi.
Po drugie, jestem państwowcem i suwerenistą. Uważam za Heglem, że prawo międzynarodowe trzeba traktować jako instrument polityki państwa i korzystać z niego dla dobra państwa. Czasem nawet odrzucając zobowiązania. Za trybunałami międzynarodowymi, szczególnie tymi dwoma europejskimi, opanowanymi przez lewaków i przeżartymi tendencjami do niszczenia państw i tradycyjnej konstrukcji świata, też szczególnie nie przepadam. Dlatego wcale nie krytykuję tu istoty decyzji rządu. Ja na tym przykładzie chcę jedynie kolejny raz pokazać obłudę rządzących dziś w Polsce polityków i moralną marność tych wszystkich rządowych potakiwaczy prawnych.
Bo gdzie jest dzisiaj minister sprawiedliwości tak walczący od lat o wykonanie orzeczeń europejskich trybunałów? Nawet kosztem Konstytucji. Gdzie sędziowie ze stowarzyszenia Iustitia rozdzierający szaty, że PiS nie szanuje międzynarodowego orzecznictwa? Gdzie są profesorowie, prezesi i sędziowie TK w stanie spoczynku wskazujący na bezwzględny obowiązek wykonywania takich zobowiązań? A gdzie członkowie PKW i sędziowie „praworządnych” Izb SN? Porwali ich kosmici? Ludzie obudźcie się. Ubierzcie wszyscy togi, udajcie się pod Kancelarię Premiera i krzyczcie tam razem: Konstytucja, Konstytucja.
Prawo to prawo. Nakaz aresztowania wydany przez Izbę Przygotowawczą MTK to formuła orzeczenia wydawanego w toku postępowania przed MTK. Coś na podobieństwo postanowienia tymczasowego TUSE czy ETPC. Obowiązek jego wykonania przez państwo wynika ze Statutu MTK (art. 58 i cz. IX), czyli ratyfikowanej umowy międzynarodowej wiążącej Polskę, która w świetle Konstytucji RP stanowi część krajowego porządku prawnego (art. 91). Obowiązek ten znajduje też źródło w art. 9 Konstytucji nakazującym przestrzeganie przez Polskę wiążącego ją prawa międzynarodowego.
Tak więc od strony formalnej obowiązek wykonania tego nakazu nie różni się niczym od obowiązku wykonania jakiegokolwiek orzeczenia ETPC i TSUE. Także tych odnoszących się do statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, co jest przecież dla rządu i jego akolitów tak święte. Wszystkie te akty są międzynarodowymi zobowiązaniami, których wykonanie opiera się właśnie o art. 9 Konstytucji.
I jak to jest, że przepis ten wiąże rząd tylko w niektórych przypadkach? Przecież art. 9 Konstytucji nie jest deklaracją polityczną, pozwalającą na swobodę wyboru zobowiązań międzynarodowych do wykonania. On ma znaczenie normatywne. Stanowi nie tylko jedną z konstytucyjnych zasad funkcjonowania państwa, ale jest też gwarancją przestrzegania przez Polskę wszystkich zobowiązań, nawet tych, których pozycja nie została w Konstytucji określona expressis verbis. Nakaz „przestrzegania” oznacza obowiązek państwa do działania zgodnie z treścią zobowiązania, czyli osiągnięcie efektu – stanu rzeczy o jaki to zobowiązanie postuluje. W tym przypadku chodzi o wykonanie tego co nakazuje nam MTK.
Tu powiem więcej. Z perspektywy prawa międzynarodowego tj. konstrukcji rozwiązań traktatowych, to właśnie nakaz aresztowania premiera Izraela jest łatwiejszy do wykonania niż wyroki czy postanowienia tymczasowe TSUE i ETPC, o które rządzący politycy tak walczyli. Nie potrzeba tu przeprowadzania zmiany prawa, w tym nowelizacji Konstytucji, co jest konieczne dla wykonania większości orzeczeń TSUE i ETPC dotyczących polskich sądów i sędziów. Wystarczy nam obowiązujący dziś kodeks postępowania karnego. Zresztą te antypolskie orzeczenia ETPC i TSUE dałoby się spokojnie obejść i podczas zmiany polskiego prawa, można byłoby wykonać je w taki sposób, by zachować trwałość powołań sędziowskich. Byłoby to racjonalną realizacją dyspozycji art. 9 Konstytucji, bo w ten sposób rządzący uszanowaliby jej pierwszeństwo (art., 8), uprawnienia prezydenta (art. 144 ust. 3 pkt 17), czy odrębność sądów (art. 173) i sędziowską niezawisłość (178 ust. 1). A jednocześnie nie doszłoby do naruszenia traktatów przez brak wykonania trybunalskich wyroków.
Z kolei nakaz aresztowania wydany przez MTK jest po prostu zero-jedynkowy. Chodzi o proste działanie faktyczne. Tego nie da się ominąć. Można, jak to zapowiedział rząd, tylko odmówić wykonania, co będzie naruszeniem Statutu MTK, czyli ratyfikowanej przez Polskę umowy międzynarodowej, a w konsekwencji Konstytucji RP.
I kiedy widzę co się dzieje to powinienem się martwić. Ale mi znów chce się śmiać. Nie tylko dlatego, że ten rząd przyzwyczaił mnie już do obłudnego traktowania prawa, a więc stępił prawniczą wrażliwość. Po prostu niesamowicie bawi mnie, kiedy przypominam sobie tych wszystkich euroentuzjastów, którzy od 25 lat, w pracach naukowych i w wystąpieniach medialnych, usiłowali przekonywać, że art. 9 Konstytucji to jej najważniejszy przepis. Ważniejszy od art. 8 stanowiącego, że Konstytucja RP to najwyższe prawo Rzeczypospolitej. I całą Konstytucję należy interpretować w świetle obowiązku wykonania międzynarodowych zobowiązań. I znajdowali tu poklask lewicowo-liberalnych środowisk obecnie nami rządzących.
A dzisiaj co? Gdzie są ci mądrale, kiedy rząd oficjalnie gwarantuje, że Polska nie wykona zobowiązania międzynarodowego, wbrew nie tylko prawnomiędzynarodowemu, ale i konstytucyjnemu obowiązkowi. I w tym wszystkim siedzi po uszy członek tego rządu – minister finansów – podobno największy rządowy purysta prawny. Jeszcze dwa dni temu obawiał się, czy może zrealizować ustawowy obowiązek i wypłacić środki finansowe PiS w oparciu o uchwałę PKW, bo – być może, powtórzę, bo być może – jest ona wydana wbrew orzecznictwu międzynarodowemu. I mając jasny przepis ustawy, uchwałę PKW, skierował do PKW pytania o jej interpretację w tym punkcie. A jednocześnie nie przeszkadza mu uczestniczenie w zapowiedzi łamania Konstytucji w bliźniaczej sytuacji. Tak – łamania Konstytucji, bo przyjęta przez rząd uchwał w tej perspektywie jest z nią po prostu sprzeczna. Nawet jeśli jest tylko deklaracją intencji jej złamania. Zresztą nie pierwsza taka uchwała rządu i pewnie nie ostatnia. I gdzie są teraz wszyscy obrońcy Konstytucji?
Autorem tekstu jest Mariusz Muszyński, profesor na Wydziale Prawa i Administracji UKSW.
Czytaj też:
Minister finansów i podpowiadaczeCzytaj też:
"Tu wszystkich pewnie zaskoczę". Muszyński o decyzji PKW