Wolność słowa zagrożona. Szydło: Cenzura w stylu chińskim czy rosyjskim

Wolność słowa zagrożona. Szydło: Cenzura w stylu chińskim czy rosyjskim

Dodano: 
Beata Szydło, eurodeputowana PiS
Beata Szydło, eurodeputowana PiS Źródło: Wikimedia Commons
Pod płaszczykiem walki z hejtem, wprowadzana jest cenzura w stylu chińskim czy rosyjskim – alarmuje europoseł PiS Beata Szydło.

We wtorek w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu odbyła się debata na temat Aktu o usługach cyfrowych: "Konieczność egzekwowania ustawy o usługach cyfrowych w celu ochrony demokracji na platformach mediów społecznościowych, w tym przed ingerencją zagraniczną i stronniczymi algorytmami".

Regulacja cyfrowa nakłada na firmy w Unii Europejskiej odpowiedzialność za treści zamieszczane na ich platformach. UE nakłada na platformy internetowe, takie jak Facebook, Google, Instagram, LinkedIn, X czy YouTube, m.in. obowiązek "zwalczania dezinformacji". Koncerny cyfrowe będą musiały udostępniać dane "badaczom" i organom państwowym.

Chcą cenzurować internet. Szydło: Nie można na to pozwolić

"Rząd Tuska chce Polakom cenzurować internet. Ludzie Tuska otwarcie domagają się nawet zamknięcia Facebooka. Podobnie działa Komisja Europejska, która w akcie o usługach cyfrowych zawarła wiele zapisów ograniczających wolność słowa. Pod płaszczykiem walki z hejtem, wprowadzana jest cenzura w stylu chińskim czy rosyjskim. Nie można na to pozwolić" – napisała we wtorek na portalu X eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło.

Była premier zamieściła również nagranie z Parlamentu Europejskiego. – Władze Unii Europejskiej, ale również polski rząd chcą ograniczyć naszą wolność w internecie. Wszystko to pod pozorem walki z fake newsami, nieprawdziwymi informacjami, ochroną naszych interesów. W rzeczywistości chcą zakneblować nam usta – mówiła europoseł PiS.

twitter

Ministerstwo szykuje cenzurę internetu

Ministerstwo Cyfryzacji chce, by prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej wydawał nakazy blokowania treści w internecie. Decyzje mają być stosowane bez udziału sądu. Autorzy wpisów w mediach społecznościowych dowiedzą się o ich usunięciu dopiero po fakcie.

Przepisy zaproponowano już po etapie konsultacji publicznych. Jak poinformował "Dziennik Gazeta Prawna", rząd Donalda Tuska wpisał kontrowersyjne zmiany do DSA, czyli prawa o usługach cyfrowych, do którego implementacji zobowiązuje nas Unia Europejska.

Czytaj też:
"Nowe wcielenie niesławnego ACTA". Wolność słowa w Polsce zagrożona
Czytaj też:
"Orwell 2025!", "wraca Mysia!", "wyprowadzi ludzi na ulice". W sieci wrze

Źródło: X
Czytaj także