Ministerstwo Cyfryzacji chce, by prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej wydawał nakazy blokowania treści w internecie. Decyzje mają być stosowane bez udziału sądu. Autorzy wpisów w mediach społecznościowych dowiedzą się o ich usunięciu dopiero po fakcie.
Przepisy zaproponowano już po etapie konsultacji publicznych. Jak poinformował "Dziennik Gazeta Prawna", rząd Donalda Tuska wpisał kontrowersyjne zmiany do DSA, czyli prawa o usługach cyfrowych, do którego implementacji zobowiązuje nas Unia Europejska.
"Jedziemy z cenzurą. Przerażające"
Media społecznościowe zalała fala krytyki. "No to jedziemy z cenzurą. Przerażające" – zauważył publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.
"Rządowi marzy się cenzura i to bez wyroku sądu. Trudno o bardziej otwartą demaskację mentalności rządzących i zarazem świadomości ich porażki w usprawnieniu wymiaru sprawiedliwości (bo unikanie sądów w procedurze wynika z braku zdolności sądów do pracy z czymkolwiek w czasie rzeczywistym)" – napisał na portalu X wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Konfederacji Krzysztof Bosak.
"»(…) informacji, z pełnym poszanowaniem Karty praw podstawowych«. Panie Ministrze, to że Pan opowiada Polakom głodne kawałki o »wartościach«, »demokracji« i »wolności słowa« nie zmienia tego, że to co proponujecie jest zwyczajną, ordynarną i niezgodną z Konstytucją cenzurą. To, że chcecie mieć monopol na jedyny przekaz to jedno, ale proszę nie mydlić Polakom oczu. Przejdzie Pan do historii jako człowiek, który zlikwiduje wolność słowa w Polsce" – wskazał mec. Bartosz Lewandowski z Ordo Iuris.
"Cenzura internetu to objaw skrajnej desperacji. Widzą ogromne ryzyko klęski w maju – i chcą kontrolować to, co dociera do ludzi (a zwłaszcza co ma nie docierać). Nie ma takiej niegodziwości, której nie popełniłby w teorii liberalny rząd, gdy czuje, że może stracić władzę…" – ocenił były wiceszef MSZ, poseł PiS Paweł Jabłoński.
"Szokujące! Panie Premierze Tusk, czy Pan jest za cenzurą?" – zapytał szefa rządu prof. Sławomir Cenckiewicz.
"Orwell 2025!" – skomentowała Joanna Miziołek z "Wprost".
"Wraca Mysia! Czyli komunistyczny Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Jeśli ktoś liczył, że nie wprowadzą cenzury, niech się teraz w nagrodę uśmiechnie" – stwierdziła Anita Czerwińska z Prawa i Sprawiedliwości.
"Ma być cenzura bez sądu i bez wiedzy autorów. Ten niebezpieczny plan rządu Donalda Tuska i Ministerstwa Cyfryzacji wyprowadzi ludzi na ulice. Piękny przykład »demokracji walczącej«" – napisał Jerzy Polaczek, były minister transportu, a obecnie poseł PiS.
twitterCzytaj też:
"Nowe wcielenie niesławnego ACTA". Wolność słowa w Polsce zagrożona