Polska kłamczucha poucza Europę. Ministra, która bardzo chciała być magistrą
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Polska kłamczucha poucza Europę. Ministra, która bardzo chciała być magistrą

Dodano: 
Katarzyna Kotula, minister ds. równości
Katarzyna Kotula, minister ds. równości Źródło: PAP
Niezwykłe rzeczy dzieją się w Parlamencie Europejskim. I, uwaga, nie chodzi mi o wystąpienie posła Grzegorza Brauna, ale o słowa polskiej minister do spraw równości, znanej działaczki lewicy, Katarzyny Kotuli, która to kilka dni temu zaprezentowała „priorytety polskiej prezydencji przed komisją Praw Kobiet i Równouprawnienia”.

Wyobrażacie sobie państwo? Pani Kotula, przyłapana publicznie co najmniej trzy razy na publicznym kłamstwie, jakby nigdy nic pojechała do PE i tam opowiadała o tym, jak wielkie znaczenie ma dla niej, a ściślej dla polskiego półrocznego przewodnictwa w Radzie UE, wykonywanie tzw. dyrektywy równościowej.

Bardzo chcemy równości

Dla przypomnienia, cytuję portal pch24.pl. „projekt unijnej ustawy, który po raz pierwszy zaprezentowany został przez Komisję Europejską w 2008 r., zakazuje m.in. dyskryminacji z powodu orientacji seksualnej, wieku, niepełnosprawności czy wyznania. Prace nad nim trwają od 16 lat”. Otóż jak powiedziała pani Kotula, „mamy nadzieję, że uda nam się je popchnąć do przodu”.

Żyjemy najwyraźniej co najmniej w dwóch światach. W jednym żyją politycy obecnej koalicji. Są całkowicie immunizowani na rzeczywistość. Choćby się waliło i paliło oni do znudzenia muszą powtarzać wyuczone formułki. Nieważne, że pierwszym warunkiem jakiegokolwiek występowania publicznego powinna być minimalna wiarygodność. Nie, to akurat ich nie interesuje. To, że pani Kotula zmyślała na temat swojego wykształcenia ile wlezie jej nie kompromituje. Z miedzianym czołem, jakby nigdy nic, opowiadała w Brukseli, że „polska prezydencja chce podjąć prace nad dyrektywą w tym miejscu, w którym skończyła je prezydencja belgijska, bo za czasów prezydencji węgierskiej prace utknęły”.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także