Kosztowna ksenofilia
  • Jan FiedorczukAutor:Jan Fiedorczuk

Kosztowna ksenofilia

Dodano: 
Nielegalni imigranci u wybrzeży Lampedusy
Nielegalni imigranci u wybrzeży Lampedusy Źródło: PAP/EPA / CIRO FUSCO
To, czy migracja jest legalna czy nie, to sprawa drugorzędna. Długoterminowo to jej masowy charakter, a nie prawny status jest prawdziwym zagrożeniem. Etniczne konflikty czy akty terroryzmu są niemal zawsze skutkiem działalności migrantów całkowicie legalnych albo pokoleń, które wręcz urodziły się już w Europie. Jeżeli dziś dla wzrostu PKB zgadzamy się na cichą transformację Polski w państwo multi-kulti, to musimy mieć świadomość, że ta naiwna ksenofilia w przyszłości będzie nas dużo kosztować

Premier Donald Tusk, zapowiadając na konwencji KO twardą walkę z nielegalnymi migrantami nadchodzącymi zza wschodniej granicy, na jednym wdechu de facto zachęcał do przyjazdu do Polski migrantów zarobkowych. Szef rządu podkreślał, że jest za tym, by do Polski trafili ludzie, którzy chcą tutaj „uczciwie pracować, płacić podatki, integrować się z polskim społeczeństwem, uczyć się na prawdziwej uczelni”. Podobny ogląd sprawy mają politycy PiS, za których rządów do Polski trafiły tysiące obcych kulturowo pracowników. I nawet teraz Mateusz Morawiecki obiecuje kontynuację tej linii. – Nie przeszkadza mi obcy język, kolor skóry, tradycje. Kto w Polsce chce się rozwijać, pracować i zachowywać się zgodnie z prawem i naszymi zasadami, szanować polską kulturę, jest zawsze mile widziany – mówił były premier na jednym z nagrań zamieszczonych w sieci. W mediach sporą popularnością cieszyło się również niedawne

Artykuł został opublikowany w 6/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także