Komentując wariant rumuński, poseł Pejo zwrócił uwagę, że niedopuszczenie do wyborów niechcianego przez establishment kandydata Georgescu, jest sprzeczne z demokracją.
W niedzielę Centralne Biuro Wyborcze w Rumunii oznajmiło, że nie dopuści Calina Georgescu do startu w powtórnych wyborach prezydenckich w maju. Wcześniejsze zostały anulowane po tym, jak pierwszą turę ku zaskoczeniu establishmentu, wygrał właśnie Georgescu.
Wariant rumuński. Pejo: Sprzeczne z demokracją
Sytuację w Rumunii komentował w Telewizji Republika członek Rady Liderów Konfederacji Bartłomiej Pejo. Podkreślił, że należy mówić jasno, że w zaistniałej sytuacji mamy do czynienia z upadkiem wartości europejskich. – Jest to działanie sprzeczne z zasadami demokracji i wolnością słowa. W momencie, kiedy wygrywa kandydat, któremu nie udowodniono żadnych nadużyć, kandydat, który po prostu nie podobał się establishmentowi, tym lewicowym pseudoelitom, które jak tylko mocno trzymają się za wszelką cenę swoich pozycji, i jak widzimy zrobią wszystko, żeby zachować władzę – powiedział Pejo.
– O tym bardzo wyraźnie mówił JD Vance w swoim przemówieniu w Monachium. Europa jest zagarnięta przez takie lewicowe pseudoelity i trzeba wreszcie z tym skończyć. Natomiast oni zrobią wszystko, żeby nie dopuścić do władzy takich przedstawicieli jak lider rumuńskiej opozycji – podkreślił.
Poseł stwierdził, że Europa musi się wreszcie obudzić, a takie sytuacje powinny być bardziej nagłaśniane. W tym kontekście ostrzegł przed realizacją wariantu rumuńskiego w Polsce, jeśli wyborów nie wygra przedstawiciel koalicji rządzącej – Rafał Trzaskowski.
Georgescu prowadzi w sondażach
Przypomnijmy, że Georgescu – urzędnik państwowy i wykładowca akademicki o poglądach konserwatywnych i antyglobalistycznych wygrał pierwszą turę wyborów w listopadzie, ale Sąd Konstytucyjny Rumunii ostatecznie unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich. Zabrakło w niej kandydata establishmentu z partii socjaldemokratycznej premiera Marcela Ciolacu.
Teraz Georgescu prowadzi w sondażach osiągając notowania nawet 40-45 procent, choć od początku były obawy, że establishment nie dopuści go do udziału w wyborach. Obecnie toczy się przeciw niemu dochodzenie karne w sprawie rzekomych nadużyć wyborczych. Część społeczeństwa organizuje od tamtej protesty przeciwko działaniom władz.
Powtórzone wybory prezydenckie zaplanowano na maj – pierwsza tura odbędzie się 4 maja, a ewentualna druga runda dwa tygodnie później.
W Rumunii, podobnie jak w Polsce, realną władzę sprawuje rząd, a prezydent pełni głównie funkcje reprezentacyjne, ale ma istotny wpływ na politykę zagraniczną, obronność i nominacje na kluczowe stanowiska państwowe.
Czytaj też:
"Uczciwi nie mają się czego bać". Semka ostrzegaCzytaj też:
Będzie "okrągły stół" ws. wyborów w Polsce. Jest interpelacja do KE
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda