Calin Georgescu wbrew sondażom, które dawały mu od 4 do 10 proc. poparcia, wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii z wynikiem 23 proc. Zmierzy się w niej z Elenie Lasconi – przewodniczącą centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR).
Kim jest Calin Georgescu?
Kamil Całus, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich ds. Rumunii podkreślił, że Georgescu jest postacią nieoczywistą. To intelektualista, urzędnik wysokiego szczebla i wykładowca akademicki. Z wykształcenia jest agronomem, wykłada na politechnice w Bukareszcie. Reprezentując Rumunię, pracował w ONZ, gdzie zajmował się właśnie sprawami rolnictwa.
W polityce pojawił się, kiedy prawicowa partia Związek Jedności Rumunów zaproponowała go jako potencjalnego kandydata na premiera. Później drogi ich się rozeszły i w wyborach prezydenckich startował jako kandydat niezależny, będąc głosem protestu i wykorzystując m.in. fakt, że społeczeństwo ma dość rumuńskiej klasy politycznej.
Priorytetem interesy Rumunii
Niektóre media zachodnie nazywają go politykiem „prorosyjskim”. Całus tłumaczył, że Georgescu prezentuje raczej stanowisko przedkładające interes narodu rumuńskiego nad interesy zarówno Rosji, jak i USA czy Ukrainy. – On postrzega konflikt rosyjsko-ukraiński właśnie jako rosyjsko-ukraiński, w który Rumunia nie powinna się angażować i powinna zachować neutralność. […] Georgescu wielokrotnie podkreślał, że Rumunia znajduje w świetnym położeniu geograficznym – może współpracować ze wszystkimi. Często powoływał się na Węgry, które jego zdaniem za Orbana mają najlepszą dyplomację na świecie – powiedział analityk OSW.
NATO, wojna rosyjsko-ukraińska
Georgescu podkreśla, że dobrze, że Rumunia jest w NATO, ale twierdzi, że Sojusz nie obroni jej przed Rosją, bo Amerykanie nie będą ginąć za Bukareszt, w związku z czym Rumunia powinna zachować neutralność i rozmawiać także z Rosjanami.
W jednej z wypowiedzi wyraził ocenę, że konflikt na Ukrainie w rzeczywistości jest toczony nie w interesie narodów, lecz w interesie wielkiego kapitału, w tym przemysłu zbrojeniowego.
Rumuński kandydat na prezydenta uważa, że należy zakończyć trwającą wojnę metodami dyplomatycznymi. – Nie ma powodu, abyśmy cały czas mówili o wojnie, musimy dbać o pokój, bez pokoju nie da się niczego zbudować – podkreśla.
Poglądy konserwatywne, antyglobalistyczne
Georgescu ma poglądy konserwatywne. Podkreśla wartość tradycji, kultury rumuńskiej, więzi społecznych, krytykuje globalizm. – On przedstawia się jako osoba o poglądach tradycyjnych, konserwatywnych, nacjonalistycznych, bliskich rumuńskiemu prawosławiu, ale też antyglobalistycznych – powiedział Całus.
Status prezydenta
Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 8 grudnia. Przyszła głowa państwa zastąpi kończącego swoją drugą, pięcioletnią kadencję Klausa Iohannisa.
W Rumunii, podobnie jak w Polsce, realną władzę sprawuje rząd, a prezydent pełni głównie funkcje reprezentacyjne, ale ma istotny wpływ na politykę zagraniczną, obronność i nominacje na kluczowe stanowiska państwowe.
Zdaniem Całusa Georgescu ma duże szanse, żeby w finałowym starciu wygrać z Lasconi.
Czytaj też:
Kandydat na prezydenta Rumunii: Rząd Tuska nie robi wystarczająco dużoCzytaj też:
Wojna rosyjsko-ukraińska. Xi i Lula zapowiedzieli antywojenną inicjatywę