"Polski generał mówi, że korupcja, dezercja i masowy exodus to główne powody porażki Ukrainy" – zatytułowaną tak depeszę zamieściła w środę (12 lutego) rosyjska agencja prasowa TASS. Podała, że tak powiedział portalowi wPolityce.pl gen. Bogusław Pacek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.
W rzeczywistości chodzi o rozmowę z generałem, przeprowadzoną dzień wcześniej w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Pacek mówił we wtorek o sytuacji na froncie i powodach, dla których Ukraina przegrywa z Rosją. Wskazał na niewłaściwe wsparcie ze strony Zachodu oraz trzy istotne kwestie: korupcję, dezercję i znaczną migrację Ukraińców.
"Rak zżera Ukrainę". Gen. Pacek o powodach porażki
– Rak coraz bardziej zżera Ukrainę. To jest ogromna korupcja, która nie tylko nie zahamowała się na czas wojny, ale powstał nowy rak, czyli korupcja wojenna. (...) Łapówkarstwa, przekupstwa, kupowanie niesprawnej broni tylko dlatego, żeby kupić ją tanio i dużo zarobić, przekazywanie wojskom niesprawnej amunicji – to są elementy, które stanowią wierzchołek góry lodowej – ocenił gen. Pacek.
Mówił również o przedłużaniu wojny przez Kijów ze względów wizerunkowych. Dodał, że Ukraina może stanąć w obliczu blackoutu z powodu załamania się krajowego systemu energetycznego.
Wojna trwa już prawie trzy lata. Dla Rosji to "specjalna operacja wojskowa"
Wojna Rosji z Ukrainą trwa od 24 lutego 2022 r. i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.
Lądową inwazję wojsk rosyjskich poprzedziło telewizyjne wystąpienie prezydenta Władimira Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
We wtorek z powodu ataku rakietowego Rosji na Ukrainę Wojsko Polskie poderwało myśliwce. W środę nad ranem w Kijowie słychać było serię eksplozji, wybuchły pożary. Co najmniej jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych.
Czytaj też:
Zełenski proponuje wymianę terytoriów. Jest odpowiedź Rosji