Gdyby tak wyglądał słynny Fort Trump zaproponowany w 2018 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę, Polacy byliby zapewne w siódmym niebie. Na powierzchni 650 km kw. (Warszawa liczy sobie nieco ponad 500 km kw.) 50 tys. amerykańskich żołnierzy mieszka na stałe i ćwiczy swoje zabójcze umiejętności. Wśród nich m.in. legendarna 82. Dywizja Powietrzno-Desantowa. Dla wszystkich, którzy służą lub służyli w US Army, Fort Bragg w Karolinie Północnej, jedna z największych baz wojskowych w USA, to symboliczne miejsce. Dlatego wielkie niezadowolenie wzbudziła w kręgach wojskowych decyzja administracji Joe Bidena z 2023 r., by zmienić jej nazwę na Fort Liberty. Demokratom się nie podobało, że ta powstała w 1918 r. baza nazwana została na cześć gen. Braxtona Bragga, jednego z dowódców armii Konfederacji. Decyzja podyktowana była oczywiście poprawnością polityczną – nowa nazwa miała być bardziej „inkluzywna”.
Kariera Fortu Liberty nie była jednak długa. Po niespełna dwóch latach Fort Bragg powrócił w fanfarach, symbolizując nowe otwarcie.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.