To prawdopodobnie reakcja na kolejną falę wzmożonego zainteresowania medialnego wokół tzw. piątki Mentzena, która – można po raz kolejny przypomnieć – nie była elementem wystąpienia programowego, czy przedstawieniem postulatów, a dotyczyła technologii politycznej, co Mentzen wielokrotnie wyjaśniał.
Konfederacja: Piątka Trzaskowskiego
"Przełomowe inwestycje, które przejdą do historii. Odpowiedzialny prezydent na trudne czasy, który nie marnuje pieniędzy podatników na głupoty!" – czytamy na profilach społecznościowych Konfederacji.
"Czy tęczowy Rafał będzie o tę «piątkę» dopytywany przez TVP czy TVN? Czekamy z zapartym tchem!" – dodaje ugrupowanie.
"Piątka Trzaskowskiego" składa się z następujących punktów:
- Jaja za 200 tys. zł
- Klocki za 700 tys. zł
- "Skwery" za 300 tys. zł
- Strefy relaksu za 60 tys. zł
- Kible w błocie za 650 tys. zł
Mentzen: Toaleta im. Trzaskowskiego ma funkcję schronu?
O wspomnianych warszawskich projektach Sławomir Mentzen wspomina podczas swoich spotkań z wyborcami w ramach kampanii wyborczej.
– To jest częste u naszych polityków, że jak im się da pieniądze, na które bardzo ciężko pracujemy, to oni je marnują, wydają na głupoty, kradną albo tak rozdysponowują, że nie wiadomo, co się z nimi stało – powiedział Mentzen podczas przemówienia w Sokółce.
– Gdzie się nie ruszę, to ludzie mówią mi, jak politycy zmarnowali ich pieniądze. W Częstochowie pokazywali mi słupki odblaskowe kupione po 10 tysięcy za słupek, gdzie można je kupić za tysiąc. Ale urzędnik 10 razy przepłacił, bo to z naszych. W Olsztynie pokazali mi zbitą scenę z desek, kawałek desek – za 400 tysięcy złotych. Oczywiście najbardziej pieniądze marnują w Warszawie. Ta słynna toaleta Trzaskowskiego w parku za 600 tysięcy zł. Przecież człowiek dom by sobie zbudował za te pieniądze, a ci toaletę. Nie wiem, to jest jakaś toaleta z funkcją schronu, że kosztowała 600 tys. zł? Jakiś kibloschron? – powiedział Mentzen.
– A jak władze Warszawy zareagowały na krytykę? Że cała Polska się śmieje z tej toalety im. Trzaskowskiego? Stawiają właśnie drugą, taką samą, też za 600 tys. zł – dodał.
Spięcie z Dobrosz-Oracz
W ub. wtorek doszło do spięcia między Mentzenem a Justyną Dobrosz-Oracz. – Dalej pan uważa, że "nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej"? – pytała reporterka TVP Info, nawiązując do wystąpienia polityka z 2019 roku.
– Czy mamy jakieś inne pytania? – zareagował kandydat Konfederacji na prezydenta. – Jak pan chce utrzymać armię, likwidując podatki? – dopytywała Dobrosz-Oracz. – Czy możemy prosić o mądrzejsze pytania? – powiedział Mentzen. – Przepraszam, a co jest w tym głupiego? – zapytała dziennikarka. – Ponieważ, pani redaktor, nigdy nie powiedziałem, że chcę zlikwidować wszystkie podatki – odparł polityk. – Powiedział pan w "piątce Mentzena" – wtrąciła reporterka.
– Proszę o poważniejsze pytania – wezwał Mentzen. – Pani mało rozumie. I to jest główny problem tej konferencji – zwrócił się do Dobrosz-Oracz. – Proszę o poważniejsze pytania – powtórzył.
– Od paru lat jeszcze pani nie zrozumiała, co wtedy mówiłem, ale życzę pani powodzenia. Może za pięć albo 10 lat, kiedy porozmawiamy, wreszcie pani zrozumie, co wtedy mówiłem – podkreślił jeden z liderów Konfederacji.