Rumuński roller coaster
  • Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Rumuński roller coaster

Dodano: 
George Simion, lider Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów
George Simion, lider Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów Źródło: PAP/EPA / ROBERT GHEMENT
Charyzmatyczny 38-latek George Simion, ideowy bliźniak Donalda Trumpa, który pierwszą turę wyborów wygrał stosunkiem głosów 41 do 21 proc., 18 maja niespodziewanie przegrał drugą rundę walki o prezydenturę z burmistrzem Bukaresztu Nicușorem Danem. Dawnym elitom udało się bowiem doprowadzić do maksymalnej mobilizacji, która skutkowała rekordową frekwencją przy urnach.

Na kartach politycznej historii Europy 18 maja 2025 r. zapisze się jako Superniedziela – tego dnia odbyły się bowiem wybory prezydenckie w trzech krajach UE: Polsce, w Portugalii oraz w Rumunii. Wszystkie ważne z punktu widzenia przyszłości prawicowego obozu na Starym Kontynencie.

Od marca sondaże wskazywały jako faworyta George’a Simiona. I te prognozy potwierdziły się w pierwszej turze. Prawicowy kandydat zwyciężył, uzyskując przewagę aż 1,9 mln głosów. Jeszcze w połowie maja większość analityków, publicystów czy specjalistów od badań opinii publicznej przewidywała więc tylko jeden scenariusz: George Simion w drugiej turze miał wyraźnie pokonać cichego profesora matematyki Nicușora Dana.

Trzy dni przed ogłoszeniem wyników wyborów prezydenckich brytyjski dziennik „Financial Times” opublikował nawet tekst zatytułowany „Jak nie walczyć z populizmem: lekcja z Rumunii”. Jego autor – Alec Russell – analizował, jak to się stało, że George Simion najprawdopodobniej zwycięży w walce o najwyższy urząd w kraju. Rumuni pragnęli bowiem radykalnej zmiany. Chcieli pogonić od koryta polityków, którzy sprawowali rządy przez ostatnie trzy dekady.

Artykuł został opublikowany w 22/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także