Na pierwszy ogień II Przez ostatnie trzy tygodnie polskiej kampanii prezydenckiej starałem się niemal co dzień zaglądać na czołowe portale newsowe na Ukrainie.
Ciekawy byłem, jak nasza elekcja wypada w oczach ukraińskich dziennikarzy.
Pierwszy wniosek to nużąca powtarzalność klisz, skopiowanych żywcem z największych zachodnich dzienników. Z ich negatywnym obrazem prawicy i zachwytem nad Trzaskowskim. Nie potrafię się oburzać, bo sam pamiętam, jak na początku lat 90. chłonąłem opinie z „The Economist” czy „Le Figaro” jako objawioną prawdę. A Ukraina jest właśnie na etapie Polski z lat 90., wzdychającej do Zachodu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.