Wir schaffen das”. Niemiecka kanclerz Angela Merkel tymi słowami otworzyła w sierpniu 2015 r. granice RFN na milionową migrację z krajów islamskich. Szefowa CDU przekonywała swoich obywateli, że jej naród jest tak potężny i bogaty, iż przy odrobinie wysiłku poradzi sobie z gigantyczną falą przybyszów. Dziesięć lat później jak na dłoni widać, że to się nie udało. Z muzułmańskimi współmieszkańcami nie radzą sobie ani Niemcy, ani inne europejskie kraje. Liczba problemów jest wprost gigantyczna – od ekstremalnego wzrostu przestępczości do olbrzymiego obciążenia budżetowego wydatkami na socjal. W tym krótkim tekście chciałbym jednak skupić się na innym wątku, mianowicie na powolnym przenikaniu do życia publicznego Europejczyków elementów islamskiego prawa, czyli szariatu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
