Jak przekonuje na łamach "Wprost", dopóki na palestynskich terytoriach utrzymuje się izraelska okupacja, nie ma mowy o trwałym pokoju. – Izrael cały czas prowokuje, ucieka od zobowiązań i rozwiązania konfliktu – mówi Khalifa. Podkreślił, że naloty i akcje zbrojne uderzają przede wszystkim w cywilów oraz infrastrukturę w Gazie, a nie wyłącznie w bojowników Hamasu. – W Gazie pozostały tylko ruiny i ludzie, którzy po prostu szukają nadziei – dodał.
"Skoro obydwie strony wyraziły zgodę na ‘pokojowy’ plan Trumpa, to powinniśmy go realizować"
Mimo krytyki wobec Izraela, ambasador zadeklarował gotowość Palestyńczyków do realizacji punktów planu pokojowego przedstawionego przez Donalda Trumpa. – Skoro obydwie strony wyraziły zgodę na ‘pokojowy’ plan Trumpa, to powinniśmy go realizować – stwierdził Khalifa, zaznaczając równocześnie, że dokument wymaga doprecyzowania. Khalifa zwraca uwagę, że proces pokojowy musi być prowadzony między rządami palestyńskim i izraelskim, a nie między organizacjami zbrojnymi.
Ambasador zastrzegł jednak, że Izrael – w jego ocenie – nie dotrzymuje porozumień i korzysta z poparcia Stanów Zjednoczonych, co utrudnia osiągnięcie porozumienia. – Powtórzę, pod okupacją nie możemy mówić o pokoju – powtórzył ambasador. W kwestii rozbrojenia Hamasu Khalifa przypomniał, że Strefa Gazy jest częścią terytorium palestyńskiego i że Hamas powinien wypełnić zobowiązania, na które się zgodził, w tym dotyczące rozbrojenia. Dodał też, że Palestyńczycy nie mają nic przeciwko tymczasowemu rządowi technokratów oraz że opowiadają się za wysłaniem międzynarodowych sił pokojowych na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
"Unia Europejska traktuje Izrael jak swoje dziecko"
Ambasador odniósł się również do roli społeczności międzynarodowej i Polski. Docenił dotychczasowe stosunki z Warszawą, ale zaapelował o większą aktywność i konkretne działania: – Prosimy o aktywność. Unia Europejska traktuje Izrael jak swoje dziecko – słyszymy czasami o reakcjach, ale czy widzimy jakąkolwiek decyzję? Sankcje przeciwko Izraelowi? Niestety nie – mówił. Khalifa podkreślił także, że odbudowa Gazy wymaga ogromnych środków – według przytoczonych przez niego szacunków ONZ 83 proc. budynków w Strefie Gazy jest uszkodzonych, a koszt odbudowy może sięgnąć 70 mld dolarów. Jego zdaniem odpowiedzialność za zniszczenia powinna ponieść Izrael jako "sprawca", choć równocześnie wskazał na potrzebę międzynarodowej konferencji i funduszu odbudowy.
Ambasador skrytykował również próby dyskredytowania demonstracji pro-palestyńskich w Polsce, które – jak mówił – bywają błędnie nazywane antysemickimi. – Słyszałem, że aktywność solidaryzujących się z narodem palestyńskim to są marsze solidarności z Hamasem. To są chore pomysły – mówił.
Czytaj też:
Koniec zawieszenia broni? Netanjahu wydał rozkaz "natychmiastowych" atakówCzytaj też:
Dramatyczny zwrot w Strefie Gazy. Trump: Izrael miał prawo do zemsty
