Polska nie jest Francją. Nie jest ani silna, ani nawet niepodległa. Dlatego we Francji winni przegrali, a w Polsce, gdy 28 maja 1992 r. Sejm podjął uchwałę „lustracyjną”, to rząd, który ją zrealizował, został obalony już po tygodniu. Czy 24 lata po tym pokazie podporządkowania Polski wewnętrznej V kolumnie i agenturom zagranicznym nowa próba „wybicia się na niepodległość” ma szanse? Czy ujawnienie teczek agenturalnych Lecha Wałęsy oznacza koniec III RP, czy będzie to tylko powtórka z „nocnej zmiany”?
16 lutego żona byłego szefa wszystkich tajnych, jawnych i dwupłciowych policji PRL zmusiła IPN do przyjęcia dokumentacji Lecha Wałęsy jako szpicla SB. Pani mieni się poetką (sugestia: „Jestem idiotką i nie wiem, co robię”), ale jest znana ze „służbowych” akcji dezinformacyjnych jeszcze w okresie stanu wojennego (np. list do Jerzego Giedroycia). Powołała się na wolę męża, ale okoliczności polityczne wskazują na realizację polecenia Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji – pierwszą próbę przekazania „bomby” podjęła dwa tygodnie wcześniej, ale prezes IPN się przed nią obronił i uległ dopiero wobec wręczenia mu odręcznego donosu TW „Bolka”. (...)