Miszalski zostanie odwołany? Konfederacja rozważa włączenie się w akcję

Miszalski zostanie odwołany? Konfederacja rozważa włączenie się w akcję

Dodano: 
Aleksander Miszalski i Bartosz Bocheńczak
Aleksander Miszalski i Bartosz Bocheńczak Źródło: PAP
Jako krakowski oddział Nowej Nadziei i Konfederacji bardzo mocno rozważamy włączenie się w akcję zbiórki podpisów, mającej na celu doprowadzenie do referendum, żebyśmy zmienili tego szkodnika, jakim jest niewątpliwie prezydent Aleksander Miszalski. Na razie są to jednak głębokie rozważania, ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła – mówi DoRzeczy.pl Bartosz Bocheńczak.

Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Jaką ocenę w skali szkolnej wystawiłby pan prezydentowi Krakowa Aleksandrowi Miszalskiemu?

Bartosz Bocheńczak, prezes krakowskiego oddziału Nowej Nadziei, Konfederacja: Uważam, że w skali szkolnej byłaby to ocena niedostateczna.

Dlaczego aż tak niska?

Jestem być może bardzo srogi w ocenie, natomiast takie są realia. Kraków jako miasto jest najgorzej sytuowany pod względem zadłużenia, bo wynosi ono niemal 9 mld zł. Oznacza to, że Krajów jest najbardziej zadłużonym miastem w Polsce. Co więcej – to zadłużenie nie powstawało przez wiele lat, tylko praktycznie jego połowa powstała przez czas rządów Aleksandra Miszalskiego, czyli przez nieco ponad półtora roku. To bezpośrednio Aleksander Miszalski odpowiada za tak drastyczny wzrost zadłużenia. W Krakowie jest coraz gorzej. Zwężane są ulice w imię zielonej ideologii, wprowadzana jest strefa czystego transportu. Przy tym wszystkim, chcąc „zachęcić” ludzi do korzystania z komunikacji publicznej, Aleksander Miszalski postanowił drastycznie podnieść ceny biletów na komunikację miejską. Kraków również jest jednym z nielicznych miast, gdzie płaci się za parkowanie w sobotę i w niedzielę. Nie znam drugiego takiego miasta, gdzie parkowanie jest płatne nawet w niedzielę.

Czyli Aleksander Miszalski nie może zrzucić winy za tak gigantycznie zadłużenie miasta na swojego poprzednika, który rządził miastem przez 22 lata?

Nie. Jego poprzednik doprowadził do zadłużenia na około 4 mld zł. Miszalski rządzi niecałe dwa lata i już ma 9 mld zł zadłużenia. Przez dwa lata zadłużył Kraków tak, jak Majchrowski przez chyba 16 lat swojej prezydentury.

Uważa Pan, że wynika to z niekompetencji obecnego prezydenta Krakowa czy z czegoś innego?

Przede wszystkim Miszalski nie był przygotowany do roli prezydenta Krakowa. Kluczem zatrudniania ludzi w spółkach miejskich tudzież w magistracie wydają się znajomości. To są po prostu partyjni koledzy prezydenta Krakowa. Zresztą, wiceprezydentem miasta jest też jego partyjny kolega. Dyrektorami miejskich spółek nie są specjaliści z rynku, tylko są osoby z nadania politycznego Miszalskiego. To wszystko doprowadza do tego, że Kraków nie jest rządzony w sposób profesjonalny, a w sposób bardzo chaotyczny.

Ale urzędnicy dostają nagrody mimo tego zadłużenia.

Tak. Mamy gigantyczne zadłużenie, a mimo tego Miszalski znajduje 158 zł brutto na nagrody dla urzędników. W normalnie działającym przedsiębiorstwie, w firmie, a nawet w rodzinie, jeżeli mamy potężny deficyt, to nie szastamy nagrodami i nie kupujemy sobie dodatkowych prezentów, tylko oszczędzamy. Prezydent Krakowa nie reprezentuje myślenia gospodarskiego. Jeśli w ogóle jest jakieś myślenie, to tylko takie, żeby się chyba nachapać.

Całkiem niedawno Aleksander Miszalski chce budować metro i ma ono być już za 10 lat. To nie jest jednak jakiś sukces?

To jest myślenie życzeniowe. Decyzja o budowie metra jest efektem referendum, które się odbyło w Krakowie, natomiast nie wiem skąd prezydent Miszalski chce znaleźć na to środki. Ma plan, żeby to zrobić w partnerstwie publiczno-prywatnym. Natomiast przedstawia też jakieś swoje prognozy finansowe na to, co się będzie działo w najbliższych kilku latach. O ile te prognozy wyglądają dosyć optymistycznie, to uważam, że są pisane palcem po wodzie, ponieważ drastycznie zmienia się sytuacja na rynku. Prognozy nie zostaną zapewne dowiezione, ponieważ widzimy, że coraz bardziej w krakowskich firmach postępują zwolnienia, spowalnia rynek i może nastąpić potężny kryzys. Poza tym może zmienić się sytuacja podatkowa tak, jak to miało miejsce za czasów „Polskiego Ładu”.

Co zatem Konfederacja ma zamiar zrobić?

Jako krakowski oddział Nowej Nadziei i Konfederacji bardzo mocno rozważamy włączenie się w akcję zbiórki podpisów, mającej na celu doprowadzenie do referendum, żebyśmy zmienili tego szkodnika, jakim jest niewątpliwie prezydent Miszalski. Na razie są to jednak głębokie rozważania, ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.

Uważa Pan, że mieszkańcy Krakowa opowiedzieliby się w referendum za usunięciem prezydenta Miszalskiego? Słyszy Pan krytyczne głosy na jego temat w całym mieście?

Liczę na to, że to mieszkańcy Krakowa przede wszystkim doprowadzą do zmiany w fotelu prezydenta. Referendum, jeśli do niego dojdzie, będzie głosem mieszkańców i to oni stwierdzą, czy żyje im się dobrze w Krakowie zarządzanym przez Platformę Obywatelską, czy jednak warto doprowadzić do zmiany na prezydenta, który będzie prawdziwym gospodarzem tego miasta i który nie będzie zwężał ulic, nie będzie wprowadzał absurdów zielonego ładu, stref czystego transportu, podnosił cen biletów i zwiększał podatki od nieruchomości do najwyższych w Polsce.

Czytaj też:
"Nikt nie myślał, że będzie tak źle". Kraków znalazł się w dramatycznej sytuacji
Czytaj też:
"Ludzie rozważają emigrację". Gibała: Miszalski powinien przestać być prezydentem


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Lidia Lemaniak
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także