Po programach „Rodzina 500+” i „Mieszkanie Plus” najwyższy czas na program „Wracajcie z Londynu Plus”. Sprowadzenie z Wielkiej Brytanii jak największej liczby Polaków to jedno z najważniejszych zadań, jakie stoją dziś przed naszym rządem.
Szczęściem w nieszczęściu, jakim jest Brexit, w przypadku Polski jest nadarzająca się okazja do odzyskania setek tysięcy naszych emigrantów. I jeśli większość z tych, którzy zostaną zmuszeni po Brexicie przez władze Wielkiej Brytanii do opuszczenia tego kraju albo sami zdecydują się go opuścić, nie wróci do Polski, będzie to porażka rządu i nas wszystkich. A przypomnę, mówimy o ok. 800 tys. nieźle wykształconych, obytych w świecie Polaków, którzy w tej chwili mieszkają na Wyspach.
Wszelako w celu skłonienia ich do powrotu, obawiam się, nie wystarczą nawet najwznioślejsze apele. Potrzeba konkretnych propozycji, a mówiąc wprost – atrakcyjnej oferty, która sprawi, że powrót do Polski stanie się dla większości z nich czymś, co będzie im trudno odrzucić, a w każdym razie trudno odrzucić bez poważnego rozważenia.
Jaka to może być oferta? Otóż można byłoby wszystkich Polaków wracających na stałe do Polski z Wielkiej Brytanii (i nie tylko z Wielkiej Brytanii) po prostu zrównać w prawach z polskimi rolnikami, czyli pozwolić im w ogóle nie płacić podatku dochodowego PIT, a także uiszczać takie jak rolnicy mikroskopijne składki na emerytury do KRUS i na ubezpieczenie zdrowotne do NFZ. Można byłoby wracających do ojczyzny Polaków zrównać w prawach z pracownikami górnictwa, czyli wypłacać im co roku oprócz 12 pensji także 13. i 14. oraz zafundować im wysokie, takie jak pracownikom górnictwa, emerytury, na które nie musieliby – podobnie jak oni – dodatkowo łożyć. Albo dorzucić im któryś z przywilejów, jakimi cieszą się pracownicy wymiaru sprawiedliwości, organów ścigania i służb mundurowych, lub rozważyć przyznanie im niektórych przywilejów z Karty nauczyciela – choćby płatnego rocznego urlopu dla poratowania zdrowia.
Co takiego?! Już słyszę te głosy oburzenia. Przecież to z gruntu niesprawiedliwe w stosunku do tych milionów Polaków, którzy muszą płacić PIT, słone składki do ZUS oraz NFZ i nie dostają sowitych emerytur, tak jak górnicy, sędziowie i żołnierze, ani 13. i 14. pensji – jak pracownicy górnictwa. To prawda, ale przecież na razie jakoś się z tą niesprawiedliwością pogodziliśmy, nikt z milionów potulnie płacących PIT i wysokie składki do ZUS i NFZ się przeciw temu nie buntuje. A gdybyśmy teraz przełknęli takie same przywileje dla wracających do Polski Polaków, szybko zyskalibyśmy – bez konieczności czekania na niepewne efekty programu „Rodzina 500+” – setki tysięcy Polaków, i to w pełni sił, i w dodatku z dziećmi.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.