A zatem narodziło się słowo „antyempat”, nówka lśniąca, zimna i niemiłosierna.
To, że tt nie wypracował stanowiska wobec dramatu Marty Lempart, to jedno, ale to, że jak klastyczny antyempat popisywał się brakiem współczucia – to drugie i niewybaczalne. Pani Marta wyznała „gazecie wyborczej”, że po okresie dynamicznej, ulicznej często walki jakby nawet chwilami wręcz: „Straciłam wszystko, finansowo i zawodowo. Dotychczasową pracę i firmę. Teoretycznie na własne życzenie. Jestem w fatalnej sytuacji finansowej. Mieszkam grzecznościowo u kogoś, kto jest poza Polską – i oczywiście jestem wdzięczna, bo to też pokazuje, ile mam szczęścia. Zarabiam teraz 20 proc. tego, co pięć lat temu. Oszczędności już dawno nie mam”.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.