Lisicki: PO przygotowuje się na przegraną. Ziemkiewicz: Będą moralnymi zwycięzcami

Lisicki: PO przygotowuje się na przegraną. Ziemkiewicz: Będą moralnymi zwycięzcami

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki w programie "Polska Do Rzeczy"
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki w programie "Polska Do Rzeczy" Źródło:YouTube
Od 2005 roku jest to samo - Tusk i Kaczyński, PO i PiS. Zmieniają się rekwizyty, ale powtarzalność jest duża – mówi Paweł Lisicki w programie "Polska Do Rzeczy".

Wybory do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz referendum ogólnokrajowe odbędą się 15 października 2023 r. Z pierwszego po wakacjach sondażu United Surveys dla "Wirtualnej Polski" wynika, że PiS zwiększa przewagę nad Koalicją Obywatelską.

Gdyby wybory odbywały się w minioną niedzielę, to najlepszy wynik uzyskałoby Prawo i Sprawiedliwość z poparciem 35,3 proc. ankietowanych. W porównaniu z badaniem z połowy sierpnia to wzrost o 0,8 pkt proc. Drugi wynik uzyskałaby Koalicja Obywatelska, na którą chce zagłosować 27,5 proc. To o 3,7 pkt proc. mniej w porównaniu z poprzednim sondażem i największy spadek z wszystkich partii. Na podium wróciła Konfederacja, na którą chce zagłosować 10,6 proc. badanych – wzrost o 2,8 pkt proc. Poza podium znalazły się Trzecia Droga (10,2 proc., wzrost o 1,2 pkt proc.) oraz Lewica (9,4 proc., wzrost o 2,3 pkt proc.). 7 proc. badanych nie wie, na kogo chce zagłosować.

Te wyniki na mandaty przeliczył prof. Jarosław Flis z UJ. Zjednoczona Prawica uzyskałaby 193 mandaty, Koalicja Obywatelska – 145, Konfederacja – 44, Trzecia Droga – 41, a Lewica – 36. Jeden mandat przypadłby posłowi mniejszości niemieckiej.

Wybory parlamentarne. Lisicki i Ziemkiewicz komentują

W najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy" Paweł Lisicki oraz Rafał Ziemkiewicz dyskutowali o toczącej się kampanii wyborczej. – Do wyborów parlamentarnych zostało półtora miesiąca, które trzeba jakoś wytrzymać. Zastanawiam się, czy jest jakaś informacja, która wzbudza emocje. Ogłoszono listy, ale nie jest to nic zaskakującego – zauważył red. naczelny "Do Rzeczy".

– Mam wrażenie, że wszystko to syndrom "mordo ty moja", gdy spin doktorzy doskonale się bawili, bo wymyślili te spoty. Przegrali wybory, bo kompletnie przegapili zmianę nastrojów społecznych. To, co grzało w 2005 roku, czyli rozbicie układów, to nie grzało w 2007 roku, bo zmieniły się oczekiwania. Mam wrażenie, że teraz też ludzie, którzy zajmują się tymi kampaniami, to zamknęli się w kręgu swoich zabaw, ale to piaskownica. Duża piaskownica, bo jest tam sporo mediów, ale to głównie zabawa polegająca na mówieniu sobie złośliwości – ocenił Ziemkiewicz.

– Może przez nas przemawia dziaderyzm? Oglądaliśmy już tyle kampanii, że wiele rzeczy się powtarza. Od roku 2005 jest zawsze to samo - Tusk i Kaczyński, PO i PiS. Zmieniają się rekwizyty, ale powtarzalność jest duża. Nową twarzą jest Mateusz Morawiecki, którego udało się wykreować PiS, ale poza tym, to bardzo trudno dostrzec bardzo istotną zmianą – zastanawiał się Lisicki. – Z drugiej strony żelazne elektoraty zostały tak wytresowane, że więcej nie trzeba. A może demokracja idzie w tę stronę? Na Zachodzie mówi się o tym, że więcej niczego nie trzeba. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych – dodał Ziemkiewicz.

Zwiastun 222. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna wyłącznie dla Subskrybentów.

Czytaj także